Lyrics:
A przed nami większe cele
A przed nami nowy świat
Razem młodzi przyjaciele
Zbudujemy nowy ład
Do pracy rodacy
Do fabryk do roli
Już nowe się jutro
owsiki
W szkole i w pracy, i na wakacjach
Mleczanowa fermentacja
Kiedy u chłopa ogórek zdrowy
Łatwiej nawiązać kontakt wzrokowy
Na horyzoncie pojemna
Ha
Wchodzisz do urzędu pan Kowalski siedzi
To miejsce pracy jemu się należy
W następnym pokoju brat Kowalskiego
Krzyczy na kolegę z pracy choć
wami mroczna dal
I miałeś pełne pracy dni
No, powiedz, co jej mogłeś dać
On miał czas
Koło w górze, koło w dole
Tak się toczy każda gra
Choć jej
wami mroczna dal
I miałeś pełne pracy dni
No, powiedz, co jej mogłeś dać
On miał czas
Koło w górze, koło w dole
Tak się toczy każda gra
Choć jej
wami mroczna dal
I miałeś pełne pracy dni
No, powiedz, co jej mogłeś dać
On miał czas
Koło w górze, koło w dole
Tak się toczy każda gra
Choć jej
Skręcamy w prawo pod wiadukt każdy tu czuje z braku pracy ból
I tylko starcy pamiętają kiedy tu było pracy w huj
Wszystko tu grało jak zgrany chór
Koło
wami mroczna dal
I miałeś pełne pracy dni
No, powiedz, co jej mogłeś dać
On miał czas
Koło w górze, koło w dole
Tak się toczy każda gra
Choć jej
Wstaję wcześnie rano po to by
W biegu zjeść śniadanie i szybko wyjść
W pracy słabo ale Bóg ją dał
Widać tylko tę miał
W domu już wieczorem ciemno i
strasznie krzyczą
Krew leje się
Ciągle wojna
Ciągle wojna
Pracy nigdzie nie ma
A on zastrzelił się
Ciągle wojna
Ciągle wojna
Bob nie żyje
Bob nie żyje
Co
ciuchy bo nie mam kasy
Chcę tylko pukać nie chodzić do pracy
Moi ziomale palą dużo trawy
Jak wchodzę do sklepu to wynoszę fanty
Mówisz patologia to pokaż
Głos kraju mataczy to my polacy
Głos kraju bez pracy to my polacy
Tu żyjąc walczysz to my polacy
Wiesz co to znaczy to my polacy
Bez wódki grymasy
łatwo życie wyśnić
Pamiętasz jak pytali kim chcesz zostać
Co odpowiadałeś „Chyba nie być synem ojca"
Żadna przypierdolka ta akurat
Takie owoce pracy
Nie kumają że bez pracy nie ma efektu
Ponoć robią dobry rap ta
Słyszę to i mówię typie weź się zreflektuj
Weź się lepiej zreflektuj typie myślisz że
lat okradano nas
I to samo politycy robią dziś
Chociaż pracy brak wokół smród i syf
Jednak ciągle chcę w tym kraju żyć
Od Bałtyku aż po Bieszczadzki
Głos kraju mataczy to my Polacy
Głos kraju bez pracy to my Polacy
Tu żyjąc walczysz to my Polacy
Wiesz co to znaczy to my Polacy
Bez wódki grymasy
Marek na zarób paru za granicę
Szczyt szczytem na co dzień na Politechnice
Żyje sobie można by rzec wiesz studenckim życiem
Niby ale szuka jakiejś pracy
się w ciasnych barach
Nie gadają o swej pracy
Praca przecież po to jest
By szczęśliwiej żyło się
Tylko czemu każdy w niej
Już innym człowiekiem jest
ulicy
Elita klasy klasy robotniczej
To my chuligani z krótki włosami
W butach martensa i z tatuażami
To my łobuzy z tych wszystkich miast
Nie mamy pracy i
słowa
Do zobaczenia jutro na rozdrożach
Znowu jadąc do pracy oceniasz ten ranek chujowo
Czy to ona znów wysiadła przystanek przed tobą
Praktycznie znasz
Sąsiadki myślą, że jestem bogaty
Wracałem właśnie z zakładu pracy
Składałem wniosek o ubezpieczenie
Bo nie jest normalne, że się już nie uczę
Wydaję
szyszki, bongi
Szukamy tu pracy żeby spłacić długi z Wong'i
Wszędzie same węże, wszędzie te pytongi
My z ziomem czilujemy na pociętych samplach z trąbki
Ile jej potrzeba żeby móc wszystko naprawić
Ile czasu, ile wiary, ile pracy i odwagi
Czy to jeszcze jest możliwe
Żeby żyła marzeniami i czy odejdą te
na lepsze zmienić
Wznieście ręce do nieba
Jeśli potraficie marzyć
Możecie je wszystkie spełnić wkładając
W nie dużo pracy
Włóżcie swoje serce i
Discuss these pracy Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In