Lyrics:
skrzy rumieńcem słońc Ty w piwnicy dworca śnisz to tylko sen
Śnił mi się cyrk podziemny w piwnicy miejskiego teatru Miasta nie pomne ni nazwy sceny Orkiestra grała do taktu Publiczność stała półkolem przy
sobie ćwiartki Brav iRagazzi my chcemy kaski Prowincja ma taki klimat w piwnicy sto litry wina Kabel od majka rozwijam jak SB Maffija chce pengę zawijać
Podatki, pensje Całe 2 złote za godzine Nie można bić pięścią Zamykać w piwnicy Wyrzucać pracowników przez okno Nie więcej niż 12 godzin Dziennie I
nim Oryginałów poznał i zrozumiał całą kupę Bo sam był najbardziej posrany z nich Nie ma dokąd wracać, przecież nie do piwnicy Ta myśl krzywej głowie
ci Ha ha ha Nieśmieszne żarty Tylko zostały ci Bo on na zawsze Na wieczność w piwnicy zamknął cię Twój stary
Nintendo przyjdzie po ciebie Uciekaj do kibla Lecz nic ci to nie da On nadchodzi, znajdzie cie Choćby na piwnicy dnie Hałas wypełnia twe uszy I nie możesz
To było dawno dawno dawno i nieprawda Na ścianach nikt nie wieszał kalendarzy W piwnicy grała grała saperska musztarda Pękały pierwsze struny w
z liceum, zimna wódki pod wieczór Po szczęście znikąd wyruszyć na przekór Tak bardzo chciałem dawać rap z piwnicy By pourywać dachy słowem - pierdolić
piwnicy Gorzeje światło życia I gorzej już być nie może Gdy nie ma już nic do ukrycia A murszejąca wola wciąż się tli W nieustannych rozwolnieniach Obejmę
blant i problemy z prawem Ojciec nie dawał rady i miał wyjebane Słyszał tylko ze wyląduje na ulicy Wieczorami schodził płakać do piwnicy On nie potrafi
Piwnicy pod Baranami Własne zdanie to tematem tabu i granic Rzucanie mięsem czy jakaś walka z wiatrakami Walne znów pięścią w stół chociaż wolałbym w mordę
zasady Nie chciałem nigdy żeby matka zaczęła się martwić Ale im bliżej słońca jest tym łatwiej się poparzyć Nie siedzę już w piwnicy tej z hazardzistami
Pierwsze freestyle na blokach studio w piwnicy Pitrola Kluczbork ulica Ligonia nie żadne Gotham City Połowa lata na prochach połowa baka z fify Lecę po wynik
piwnicy Syna najświętszego umiłowanego O Abrahamie Ojcze wielbiony Błogosławiony Światło Izraela
znów zakopiemy Twój grób nasz wschód padł trup Już się nigdy widzieć nie będziemy Zapraszam cię ziomek do mojej piwnicy Tu nikt nas nie widzi i nikt nas
prochem, w piwnicy bloku Dajcie nam lokum, dajcie nam cash Dajcie nam wodę, dajcie nam zjeść Niejeden próbował żeby przestać Dziś nie ma nic pieniądz jak
wrosła Bądźże mym panaceum Ową sławną miksturą Odmierzoną na prędce Wymuszoną torturą I trzymaną pod kluczem W dusznej stęchłej piwnicy Przywróćże mnie do
Robisz błąd uwierz mi To błąd uwierz mi Oh spory błąd Jest w miesiącu dzień jeden W listopadzie nawet dwa Kiedy dom ten ożywa Od piwnicy aż po dach Któż
wykonany, a my jeszcze się spotkamy! Gdzie są panienki z tamtych lat? Gdzie są kwiaty młodości mej? Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy Co się stało
Pamiętasz to miejsce w piwnicy u dziadka Kiedy przychodziła jesień zrzucali tam węgiel i jabłka I tam całowaliśmy się pierwszy raz Brałem wtedy
Dziewczyna wtedy uciekła do domu Nie wiedziała co się z nią stanie Emocje sięgały zenitu W biegła do piwnicy Na suficie wisiała lina Ta sama na której Zawisnął
schodach do piwnicy Życie jest piękne życie jest krótkie Ważna jest przyszłość tylko ona liczy się Za to wszystko co przed nami Za to wszystko co przed nami
gorsza jest niż śmierć Miłość piękna jest Każdy o tym wie Ale czasem gorsza jest niż śmierć Rozpuszczalnik razem ćpali I w piwnicy się ściskali Urodziła
Discuss these piwnicy Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In