Lyrics:
pokoju
W zamian zamykam oczy bo nie chcę widzieć
Tylu spalonych mostów mam ochotę krzyczeć
W końcu otwieram powieki błądze myślami gdzieś
Otoczony
sercu
Jak ogień i dym jak h i h i rym
Nie mogą bez siebie żyć
Tak ja chce z tobą być juz na wieki
Puki nie zamknę powieki
Na bok leki na bok paranoje
Mnich znów nabrał tchu
Pękł kolejny świat
Na miękki mech
Koliber spadł
Brzegi rzeki zaś
Jak powieki dwie
Nie roniąc łez
Zamknęły się
Śpiewa kamień
zamiast beztroskich snów ma koszmary
Na co dzień bez opieki tak pozostawiany
Spuchnięte powieki policzki zalane łzami
Chciałby żyć normalnie z normalnymi
Żniwa to ofiary Pan kieruje mą dłoniom
Krzyż wiszący nad drzwiami samoczynnie spłonął
Wypijam krew z ofiar najczęściej z kobiet
Odcinam powieki taki plan
waszym kierunku
Coś się ze mną dzieje no tak znowu pobudka
Powieki odkleje żeby nurzać się we smutkach
Paranojach i lęku co rano nabieram wstrętu
Makaron
tritanopia
Dostrzegam ją
Zapewniałem bliskich że znajdę złoty środek na wszystko
Ale to że jestem lekkomyślny przekreśla plany na przyszłość
Zamykam powieki
blask wypali nam powieki
Zobaczymy świat nagi, nagusieńki
Ja nie chcę iść pod wiatr, gdy wieje w dobrą stronę
Nie chcę biec do gwiazd, niech gwiazdy
więc powieki idą w dół wraz z blaskiem gwiazd
Czemu ludzki dźwięk brzmi jak szum i czemu zbratało nas
Nie wiem skąd żądza wzięła się na jej gorący
Wyszedłeś na zero to się ciesz będzie drinki
Się nie zamykają, ale ciężki są powieki
Moi bracia ze mną bloki z nami
Będą połamane szczęki
Ja nie jestem żadnym
zjazdy są mocniejsze od tematu
Traktują ludzi jak rzeczy
Bo ich kurwa nie szanują
Kiedy kleje karton do powieki
Otwieram sam dla siebie się jak pudło
Oni
zawiniętego w bletkę
Wraca do mnie sama, wiem ze nie ucieknie (uh)
Najpierw dała głowe, potem rękę, a na koniec serce
Mamy lepkie powieki od spalonych gibonów
nocka, powieki lekkie jak piórko
Wschod słońca witamy gibonem i wódką
Trudno żyć lekko, ciężko żyć tu w ogóle
Więc wychodzę z ogółu, swego świata jestem
szedłem ta drogą typie żeby teraz dać spokój
Ciężkie powieki i łzy na policzkach znowu pusty pokój
Na ścianie sudoku
Siedzę ja lustro już dawno po zmroku
Odwróciłem wzrok na moment a tymczasem minęły wieki
Gdybym wiedział czym to grozi wsunąłbym zapałki pod powieki
Teraz jedyną słuszną drogą jest
banię, w oczach krwią zabłysnął
Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha
I zagrał: róg jak wicher,
limitem
Za co się nie wezmę, robię to najlepiej
Poczekaj bejbe biorę się za Ciebie
Powieki ciężkie, góry mogę przenieść
Podnoszę poprzeczkę przez telekinezę
ale jeszcze nie wysiadam
Zapałki w powieki jak Tom i odbijam kartę
Z automatu Tiger, w myślach powtarzam mantrę
I jestem ciągle w ruchu
Bo jak przystanę
Życie tętni tu mocniej, wlewa się do płuc.
Tak bezczelnie ulotne nie daje spać nam znów.
Przez szyby, ściany, powieki wdziera się tutaj
widziałaś mnie ani nic
Za nami auta robią vroom
Uciekam bo nas ktoś nakryje yeah
Wysiadaj wsiadaj
Widzę przez zamknięte powieki ej
Idziemy za rękę jak dzieci
Dmuchniesz we mnie a ja dalej będę stał
Powieki ciężkie lepiej zamknąć je
Tak łatwo by było na zawsze zamknąć je
Chyba trzeba żyć jak już życie masz
Choć
tam cieszysz mocno też kilka takich za mgłą
Jak ze złości na mnie powieki od łez ci mokną
Do tych złych chwil nie chcę się cofać
I nawet jak było
W tym śnie pełno złudzeń, czekam aż się obudzę
Powieki ciężkie, noc powróci nim ucieknę
Od świata Twoich spojrzeńOd myśli, w których tonę
Nim się
gwiazdach nikt nie liczy lat
W górze mapa gwiezdnych szlaków, w dole nasz zielony świat
Całujemy swe powieki, delikatne niczym kwiaty
Odpływamy w stronę
Discuss these powieki Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In