Lyrics:
wiem że z nią
Wreszcie możesz żyć jak ludzie
Lecz ja ta zła
Wiem że to cię w końcu znudzi
I śnię co noc
Że z choinki jej się urwiesz
I znów co dnia
Obok
Łysa Góra i Krzyż z Jeruzalem
Kalwaria to jest łysa skała
Do skały się krzyż ciągle zbliżał
By słowo wypełnić się miało
I w krzyżu żyć Świętego Krzyża
przeszłości nie pamięta
Ponad drogami i w dolinie
Echem kołacze się kolęda
Na na
Woła mnie woła mnie jesienią
Wiatr od Połonin od Wetliny
Tylko zgubionych
drogach obcasy zrzyna
I w rowach tańczy z powietrzem
pan już mnie" (mnie)
Pech bo to wywiad był i w telewizji szedł
A Polska cała ze mnie śmiała się
Ach co za dziwny traf spotyka tutaj mnie
W Warszawie
Mizerna cicha stajenka licha
Pełna niebieskiej chwały
Oto leżący na sianku śpiący
W promieniach Jezus mały
Nad nim anieli w locie stanęli
I
Niespodziewanie przyszłaś ty
Idzie na deszcz co dzień słońca coraz mniej
Jej nie ma tu ostygł po niej nawet sen
Właśnie z tobą w roli głównej i jedynej
Zaczął się
nam mierzyć
Dzieląc świat na pół Twój i mój
Czary zapach palonych ziół
Czary i w końcu byłeś mój
A teraz gdy karty znów rozłożę
Tylko dama pik więcej
wieszczem
Staje na górze i w niebiosa wrzeszcze
Te zsyłają deszcze
Przechodzą mnie dreszcze
Mam dosyć tych nieszczęść
Wszystkie je depczę wszystkie je depczę
Widzę cię czekasz na mnie co dzień
Dziwnie tak patrzysz kiedy śpię
Jeśli jest w tobie ogień i deszcz
Z tego snu muszę zbudzić się
Brak mi słów
wolisz romantyczny dramat
I w ostatniej scenie zobaczymy w nim
Jak jesz śniadanie w łóżku sama
To co słyszysz dziel przez dwa
Między nami pół na pół
Każdy
To ja to ja
A w sercu bzy I pierwiosnki
To ja to ja w czuprynie marzeń kosmyk
To ja to ja w kajecie wiersz miłosny
To ja to ja to ja to ja to ja
pięknie się ubiera
Ale na wymioty mnie zbiera przez tą anoreksję portfela
Więc nie mówię stop aż osiągnie zajebistą nadwagę
I w rok realizuje plany na
Kartki wersy dziś luźne majty i pampersy
Stara Warszowo posłuchaj dziś mojej wersji
Swoje życie wpisałem w twą mitologię
I jak dożyję starości nagram
niebo wzbić
Ludzie mają za ciężkie serca
Za dużo w nich złego
I dobrego
Słońce wstaje z klęczek
By się w niebo wzbić
Ludzie mają synu serca
By złego się
Jest taki sen o którym wciąż pamietam
Jak ciepły deszcz jak słodka kolęda
Budze się choć chciałabym żyć wiecznie
Ty w moim śnie i to jest niezmienne
chciałbym wrócić w tamten czas
I z Tobą znów iść
Aż na koniec dzikich plaż
Summertime idziemy skrajem fal
Cukierkowy błękit dnia
W pocztówkę zmienia świat
Chcę opowiedzieć ci
O czym ciągle śnisz
Dlaczego czy już wiesz
Nosisz w sobie lęk
I co to znaczy gdy
Lecisz głową w dół
Tam gdzie nie ma nic
I nie
Gdy dziewczynę tę poznałem
To od razu pokochałem
Jej niebieskie piękne oczy
Uśmiech słodki i uroczy
Kiedy tulę Cię w ramionach
Zawsze jesteś
chciały czy potrzeba
Tu słów chyba nie
W tak ponury dzień uśmiech twój rozjaśnił
Dotyk zimnych rąk przeniósł mnie w świat baśni
Gdzie królowa ze snu w śród
Gotta strengthen up what's weakening
Sure do
I want more too
Nothing that wrong with that
Takedown score 2
Got it in a Merkel
Gritty w my grip
I know what
muzeum kraj się zmieni
Etat się znajdzie dla kustosza
Ostrożnie by nie zbrukać ziemi
Będziemy zwiedzać ją w bamboszach
Wiesz już co w trawie piszczy i
Tak
Łysa Góra i krzyż z Jeruzalem
Kalwaria to jest łysa skała
Do skały się krzyż ciągle zbliżał
By słowo wypełnić się miało
I w krzyżu żyć Świętego Krzyża
Spalony worek znajduje se miejsce pod okiem i w mędrca tryb wchodzę
Huh
Ból nie dotyka bo w żabe zamienił się ziomek
Ta co wam do tego co robie nocach
Ta
Discuss these w.i Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In