Search results for 'by album das ich' Page #248

powiniem dotrzeã tam
By zrozumieã ýe w tej walce sensu brak
Vielleicht nimmt uns das unser'n dummen Größenwahn
Und statt zu labern, fangen wir zu lieben

tęsknotę gdy znów sobie ciebie wyobrażam

Mam problem generalnie mam ich sporo
Bo od dawna „żyć spokojnie" to oksymoron
W kraju gdzie rozwiązać je ciężej niż

konwersacje
Blisko ziemi jak się da
Przerażają mnie że nisko
Można być aż tak
Jedni krzyczą
Tata że będę miał
Dziury w mózgu
Wiem że tak nie będzie
Ale jeszcze

Jestem tożsamy z Tobą obłok wylany przez metry kabli
Jestem rozsiany po małych bębenkach znam ich
Właścicieli. Pięknych nieposkręcanych
Których świat

kto by ich ocenił
Tylko my i nic i cisza nieistnienia
I myśli moich twych nikt nigdy już nie zmieni

scenie to nie jest problemem
Piwo jak herbata wchodzi wiele jeszcze w siebie wleję
I ledwo staje na nogi niech no ktoś mi da powerade
Dupy się na mnie

spadają maski typów
Ciągle mylą się nie mają nawet racji bytu
Bez kitu krzyczeli że lepiej nie da się
Ja zrobię coś więcej niż kalka nie będę mazał się by

Z dnia na dzien czuje do ciebie co raz wiecej
Koniec smutnych serc
Znikło to uczucie pustki
Teraz dokąd biec
By rano budzic sie przy tobie
Już sama

to fly

Mein Schwesterlein klein
Hub auf die Bein
An einem kühlen Ort
Da ward ich ein schönes Waldvögelein
Fliege fort, fliege fort

And all shall be well

Pomaluj mój świat, proszę, brakuje mi farb
Ale wiem, że ty je masz
Potrzebuje ich jak wymazania moich ran
Boli mnie ten cały stan
Kiedy nie widzę już

podwórka tam gdzie każdy ma swój problem
Więc zamiast ich tam podkurwiać ty się lepiej wsłuchaj w zwrotkę
Oby do jutra i był rejon pełen mordek 
Których choć

słuchawkach
Audycje Sławka sto sześć i dziewięć
I żeby każdy wiedział co znaczy siedem jeden
A będę w siódmym niebie jeśli życie da mi więcej
Uznanie fanów

wspólnika z prawej po lewej postać wspólnika
Ej mama ci da przerwa na zipa że tak zapytam
Szad Akrobata wyczytasz z nieśmiertelnika
Student ludzkich

ziemii
Mam pracę Da Sensei 2 płyty z The Returners
Deep PROSTO Label Live on Stage pierdolnięcie
Kim jesteś by mówić mi kim jesteś
Krąże tu po osiedlach 24

tej branży to ja też chcę go mieć
Tu się nic cofnąć nie da chciałbym się drogo sprzedać
Bo choćbym żył jak biedak ty będziesz mnie tak postrzegać
Taki

zdrada piekielnie rani
Te szumowiny są pod nami czaisz
Wszystkiego nie da się naprawić w bani mam olbrzymi mętlik
I wali serducho jakby waliły te białe

Róbmy swoje NWJ kurwo ej

Życie smakuje jak kimchi co drugi trapu Da Vinci
Dla tych chłopaków jak ja zostaje wybierać ze szlaków samuraja i ninjy
Ciąć ich

poszarganym wianem
Może to i nierówno ale przynajmniej nie stroi to z pianem
Zatłukłem ich siekierą
Ale puścić to w niepamięć może
Czasem młody rady nie da a tu

przepraszał gospodarza
Serio nie wiem czy da się upaść niżej
Ale wbijam znowu na melinę
No i jest to możliwe patrząc na co drugą świnię

Co by nie było to się

Dla Jezusa ta nauka cała sztuka szukać
Wierzyć i nie wątpić czyste serce piękna dusza
Po to by nie błądzić zawarta ta prawda
W źródłach dobrych mądrych

kurwa bądź wszystko wiedzący
Dam mym ludziom pistola I grama bezkarności
A zobaczysz jaki razem urządzimy sobie pościg
A zobaczysz jaki razem nam to da

Mój demon w podziemiu przekimał za długo
To już dobra pora żeby przebudzić go
Nie widzę problemu gdy zamykam oczy
Choć nie da się ukryć że zawsze jest

się by rozjebać
Słucham czasami raperów z podziemia i myślę że bardziej pieprzyć się nie da
Mają przy mnie wartość jednego grosza bo mówisz: reszty nie

eternity

Und so gab ich das Kind der Dunkelheit zurueck, zurueck ins Licht
Welches niemals haette geboren werden duerfen
Doch Zeit hinterliess Narben,