Lyrics:
skryło
Za obłok biały na czas trwania bitwy
Z Nadbrzeźnej czterech równych wzrostem było
I tamtych czterech piąty się nie liczy
Szczeniak Stał z boku kiedy
usłyszy ten uwierzy
Przyszedł Pan na świat
Lecą lecą Aniołowie bije nieba dzwon
Biegną biegną Pastuszkowie z czterech świata stron
Z czterech świata stron
Po czterech latach wciąż jesteś ze mną
Lecz w mojej głowie jedna myśl
Czy będziesz ze mną czy może odejdziesz
Tak trudno pogodzić by było się z tym
Od siedmiu do sześciu
Od sześciu do pięciu
Od pięciu do czterech
Od czterech do trzech
Od trzech do dwóch
Od dwóch do jednego
Od jednego do nic
Czas iść lecz dokąd iść
Wszędzie jest tak samo pusto
Gwiazd pęknięte lustro
Jak tu wśród czterech smutku ścian
To wiatr to tylko wiatr
Samotny wspomnień
Na rozstajach czterech stron
Stoi wiatrak wiatru schron
Cztery skrzydła skrzypią mu
I kołyszą go do snu
To jest ballada nie byle jaka
O tym co
wszystko się kończy
Zamknięty w czterech ścianach w swe wspomnienia patrze
Przecież ta sytuacja mogła toczyć się inaczej
Każdą chwilą o tym marzę by Cię
dzien czai sie stara gwardia
Znowu brak ci hajsu znowu siedzisz w tych scianach
Czterech literach co dalej kmin a jak
Nic nowego 24 h pogon za pieniadzem
Chciałbym wyjść już z tych czterech ścian
Poczuć powietrza dobry gram
Chciałbym wyjść już z tych czterech ścian
Poczuć powietrza dobry gram
Dobry
Moje ulice nie pachną jak dior
Tu mało kto wie jak smakuje miłość
Chłopaki biorą te paczki na czterech
A po nich się czują jak zlepieni gliną
Żaden z
nieważne pieprz to
Tę historię poczują ludzie którzy jeżdżą
Jedziemy autoban srebrny Bandit
Jest czterech nas i jedziemy do Holandii
Mam beemę 7 nie to żebym
Przyszli rano zabić skuć
Czterech karłów byk bez nóg
Stara koniec szkoda słów
Z kopa zaraz poszły drzwi
Ryży karzeł szczerzy kły
Stara koniec z tobą
w ogień
Gdy ktoś z chłopaków mówił „weź pomóż bądź człowiek"
Dziś mijasz typa, który miał pecha ognia nie miał
Przez co ma przypał czterech kopie go i
Mam problem z czterema elementami rzeczywistość
Mimo czterech stron świata nie mogę czmychnąć
Chciałbym wreszcie rozstrzygnąć sprawy dotyczące mnie
czterech ścian
Chcę tobie oddać
Bez żalu i skarg
Od nowa życia pragnąć tak chcę
Znów będę kolorowa tak chcę
Chcę tobie oddać już
Ciszę czterech ścian
Chcę
spadł pierwszy śnieg
I wszędzie było biało tak
Po prostu tak dziecinnie
Gdym rano bieżył drogą wśród pól
A na rozstaju czterech dróg
Skąpany w blasku
kici kici kici kici
Dziadek dąb zostanie stołem
By pokornie panu służyć
Na swych wszystkich czterech łapach
Człowiekowi braciszkowi
Na swych wszystkich
Było kiedyś pięciu chłopców
I spotkali szalikowców
Jeden dostał pałką w głowę
I nie wyszło mu na zdrowie
I zostało tylko czterech
I zostało tylko
Dokąd Cię porwał wiatr
Gdzie wywiał szary dzień
I nie mówiąc żadnych słów odeszłaś nagle
Został niemądry żal
Niedobry widok czterech ścian
Na lustrze
by się zdawało
Że słyszę twój głos
Że słyszę, jak śpiewasz
Jak wstydzisz się słyszę
Tak by się składało, że
Tylko się zdawało, bo
W naszych czterech
tak jak kiedyś dzień
I tak jest u czterech piątych dzieci z lat siedemdziesiątych
Oprócz pozostałych, które miały szczęścia mniej
I tak jest u czterech
sam, wokół moich czterech ścian
Tyle westchnień, jakie znam
echo wraca jestem sam, gubię się wśród moich dram
Dzisiaj mam już taki plan
Będę siedział sam
Gdy baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci
Usłyszałem pierwsze z czterech zwierząt
Mówiące - Przyjdź
Oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk
wszystkie rodzaje mych ran
Mogę poczuć się swobodnie, nie wychodzę z czterech ścian
Teraz wszystko jest już inne i nabrało nowych barw
Teraz czuję się
Discuss these czterech Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In