Lyrics:
życzenia
Niewarte wymówienia
Przyszły święta
Od tej bieli już rzygam
A od tych światełek na drzewach
Nie dostrzegam już Boga
Przyszły święta
Gadam sam do
Jak to zrobić żeby Cię mieć żeby Cię mieć żeby Cię mieć
Co mam zrobić żeby Cię mieć żeby Cię zawsze mieć
Księżyc znad obłoków ściany domu bieli daga
tysiące lat szuka jasnych dróg właśnie tu
Gdy zobaczył ją w świątyni jak w bieli szła w bieli szła
Wbrew zwyczajom podszedł do niej i rzecze tak i rzecze
widział świat w barwach bieli i czerni
Gdzieś pomiędzy bajką a rzeczywistością
Znajdujemy siebie znajdujemy siebie
Nie zmieniamy nic nie zmieniamy nic
Tak
i śnieg jest biały
Wnętrze stajenki w bieli.
W bieli
Klęczą zwierzęta i pastuszkowie
Dzieci i możni świata
Śpiewają ptacy i aniołowie
Z jagnięciem
bieli granatowe zabawki
Ponurzy anieli codziennej ślizgawki
Ludzie dobrzy ludzie normalni
Pracujący nad dobrobytem
W ciepłe rzeczy przezornie ubrani
Już tylko szron nostalgia czarnej ziemi
Jak kilka pustych stron spadek po jesieni
Świat skryty w bieli śmiercią się okrywa
Jak płaszczem topieli brak
Ta Agnieszka ta Agnieszka
Która w moim sercu mieszka
Spać nie mogę przez nią w nocy
Coś mnie budzi o północy
Stoi w bieli oddalona
Blaskiem słońca
Nikt nie widział jak anieli
Pierze w górze trzepią
Aby las w zimowej bieli
Stał po czapy w śniegu
Aby las w zimowej bieli
Stał po czapy w śniegu
mięśnie
Dźwigać ciężar, nawet gdy pozwolisz ciągnąć go po ziemi
Całować ludzi w bieli
W sądach i urzędach, w sklepach i ogrodach, na salonach mych
Chcę
Zamknięty w bieli ścian
Kosmiczny stres wdziera się w Twoją krew
I piaskiem sypie w twarz
Wyprany mózg w fantoma zmienia Cię
Ty jednak nie dasz się
Utopisz
Ty wiesz najlepiej mój dobry Panie
Z niebieskich sklepień widzisz nasz los
W czerni i w bieli dróg poplątanie
Trud by oddzielić dobro i zło
Śmierć
gotowe
Ojcu w ręku opłatek się bieli
Matki oczy jakby za mgłą
Prosto z nieba spłynęli anieli
Błogi spokój przywiodły na dom
Ojcu w ręku opłatek się bieli
wyjście
Cisza bieli ostatni rozdział otwarty
Dzień w którym dowiedziałeś się że jesteś martwy
Na parapecie wyschnięty skurczony insekt
Nogami do przodu
W szat świątecznych czystej bieli
Po krwawego morza wodach
Nieśmy Panu pieśń weseli
W swej miłości wiekuistej
On nas swoją Krwią częstuje
Nam też
cię żegnał i patrzył ci w oczy
Kto cię tam w samotność wieczną wysłał
Już w czarnej nicości płyniesz
Już strachu żadnego nie czujesz
Już widma w bieli
Cichą nocą bieli się śnieg,
A z oddali dobiega śpiew,
Ruszaj z nami, kto żyw, co tchu –
Bo w stajence rodzi się Bóg
Tak pamiętam z
ognik siny
Latawica lnu nie sieje
Lnu nie sieje lnu nie przędzie
Tylko w własnej chodzi bieli
Jak po łące te łabędzie
Pod tumanem przez dzień cały
woła ona nie słyszy
Sen bezsenny sen ją kołysze
On latawcem białym na niebie
Ona płynie dokoła siebie
Płoną chmury w pijanej bieli
Rozpłynęli się
Dalecy sobie mają sny białe jak mleko
Konwalie białe białe mgły śpią pod powieką
Dalekim nic się nie chce śnić oprócz tej bieli
A może takie białe
śnieżynka
I choinka roztacza wkoło swój blask
Niebo się bieli
I anieli gdzieś tam mrugają wśród gwiazd
Pośród gwiazd
Święta, złe moce śpią
Dzwonek też
jest w bieli popatrz
My to chyba jest ta szarość
Ty wiedziałabyś lepiej radość
Zieleń jest tu przez przypadek
Nie da się już tego zmazać klęczę
Wybacz
Hej ty panie w bieli
Co robię w tej pościeli
I co by powiedzieli znajomi których mam
I skąd te pytania w złożonych bardzo zdaniach
W tym znaku
nocą
Ptak swym krzykiem wiatr szelestem
Jeszcze nie wiem jak i po co
Jestem po prostu jestem
Od niedzieli zima bieli
Ziemię i wrzos
Może w białej mnie
Discuss these bieli Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In