Lyrics:
przesłuchanie
Prawo i porządek czytaj podatki i pałki
Domeną sprzeciwu nie jest siła fizyczna
Jest nią odwaga nieustraszoność
Nie mam złudzeń jeśli chodzi o
idea pozostanie
Ból społecznych szram piętno zniewolonych
Nieludzka codzienność szarpie nas po kawałku
Bunt to zawsze domena wyzwolonych
Już cię nie ma
Romea są inne relax
Szoł biznes sfera solidne mela to
Ich domena ziom do upodlenia flow
I czuję to wszyscy tu i tak urwą
Zdrówko cytrynówką popita burbon
płynie ja płynę z nim
Nie baleyage mówi o tym że się zmieniam
Chociaż kamuflaż to moja domena
Popatrz na mnie z pierwszego dema
I popatrz teraz
Niebo
spiral jak DNA
Czysty od zawsze bo to moja kurwa jest domena
Nie mów ze się nie rymuje bo mogę cię rozjebać
Plug daje kontakt do pluga a tam mała przecena
Moją domeną są skóry pejcze
Będę cię chłostać zgwałcę analnie
Jeśli kochasz ostry seks
Pisz pisz pisz
Młodocianin z dużym penisem pozna kobiety
babuni
Domy mosty szkoły to domena szewców
A z krawców się robi zwycięstwa ich piewców
Piekarz szewcy zduni każdy sercu bliski
Wspólnie zapracują na moją
to chyba nie moja domena kiedy jesteśmy sam na sam moderuje spojrzenia
To hipokryzja wpajasz mi to od lat jak ślizgając się przez życie mogę mówić o
swiadek naoczny
Brutalnosc ma domena wierze ze bedziesz pod scena
I kiedy sie zasapie pomozesz mi sprostac refrenom
domena
Tak szkoda że brak Ci dystansu że doszło do dysonansu
Tak tak tak tak Krytykuj a trzymaj się stereotypów
Tak szkoda że brak tolerancji i tak nie
wakacje
Mam w planach wyjebane libacje (yo)
Z moimi ziomami lecimy w trasę (yo)
Kariera rapera to nie jest moja domena
Wbijam do maka słuchając se Chivasa
oknach jak kraty w tych blokach obawy i strach
Pod okiem illuminati my uosobieniem zła
Porażki domeną słabych duża cena adaptacji
Konsekwencje złych
dzisiaj do mnie
Należy ta scena
Twr to
Ekskluzywna marka
Należyta domena
Dżwięki z piekła rodem
Jakbyś słuchał dj omena
Zatem w chuju mam
Ile tam wyciskasz
gdy muzyka gra
Jestem członkiem Pfk
A nie klubu AA
Pomysłów u mnie mnóstwo
Niczym w worku bez dna
Bądź co bądź być sobą to domena ma
Pokazy mody i
wciąż się zwiększa z uśmiechem czekam na jutro
Ubóstwo domeną słabych jak futro z Polski
Na próżno szukaj białych śladów wśród moich rozkmiń
Chciałbyś
to domena chciwych
Nie kłócąc się o gówno bogactwo bez perfidii
Hedonizm łatwizna nie dałem sobie próżni wmówić
Jebać marzenia samolubnych ludzi
Nie szedłem z
Szyderczy uśmiech na ustach to
Domena głupców wierzących wciąż
W swoją bezkarność upadłe zasady
W tym kraju mamy dosyć głos ignorancji
Przeciwników o
domena idiotów
Którzy ledwo klecą zdanie ze zdaniem
Dziś rap na czerwonym dywanie
Kosi w kurwę baniek nie chodzi o stówki
Za jedno jebane nagranie ma w
świeci złoto nie świece mordą
Nie obcuję z zazdrością to domena słabych osób
Życie weryfikuje często kopie cie w dupę
Osiągniesz sukces dopiero kiedy
Jaką mam wielką siłę i że znów pijemy w czwórkę
Czy w trójkę czy chuj wie w ilu rzygniemy hurtem
W chuj rzygania to jest domena żołnierza
Kurw dymanie
świata
Lecz mur mniej chcących wciąż
Czarno biały jest
Znów retrospekcję śnię
Ten w lustrze to wciąż ja
Lecz zgubiłem tamten dar
Dar uśmiechania się
Domena
rapie
Elegancja styl szyk i flow są
Mą domeną bo ja rządzę tą grą wciąż
Od tego demo z którego one rżą śniąc
Że słowna przemoc nie może ich ściąć błąd
za sobą ofiary
Nie wiedziałeś co za pustak
Na bicie głupoty to twoja domena szczeniak
Nie rób z siebie idioty zniszczyłem cie doceniaj
Gdy gram te
stara śpiewka
Czujesz że żyjesz gdy problemów nie brak
Jebać na czyjeś i czuć się jak żebrak
To chyba domena tego przyjaznego państwa
Społeczeństwo się
Discuss these domena Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In