Lyrics:
informuję się konsumenta wielkimi czarnymi literami w grubej czarnej ramce która w nawiasem mówiąc wygląda jak nekrolog że jeśli będą używać tego produktu
A kiedy w sercu zamieszka szczęście
To wszystkie oczy do ciebie się śmieją
I wszystkie serca są jasne I piękne
I wokół małe cuda się dzieją
Bo wtedy
Młodość przeminie smutne ale prawdziwe
Różne były akcje raz jak wieża w Pizzie krzywe
Inne proste łatwe jednym słowem bezbłędne
Od razu było wiadomo
Pradziadek przed laty wojował
Na szable na kosy na kije
Gdy trąbka zagrała bojowa
Gnał wroga na łeb i na szyję
Tradycja w narodzie rzecz święta
A w
Zamykam oczy nie chce wiedzieć co się dzieje w okół
Znów się znieczulam to dla mnie antidotum
Żeby nie popaść w obłęd choć koniec końców
Żyje w
szczerzy
Ciemna Strefa to prawdziwy przekaz w podziemnym eterze
To Miejski Sport płacisz bierzesz i zawijasz w blete
Naturalny haj jebać prochy i tablete
Lokuj od dziś w pokój gdzie jest spokój
I zamknij się tam ciszy nie prowokuj
Magia eteru to najlepsze spokoju serum
Działa kojąco jak na posłów veto
tamtemu w pysk
Mieszka we mnie dwójka takich gości
Co się ciągle kłócą o to, jak mam żyć
Jeden mówi: Weź nie pajacuj, dorośnij
Drugi ma to za nic, śmieje
Chuj ci w dupę chuj ci chuj ci w dupę
Chuj ci w dupę chuj ci chuj ci w dupę
Kiedyś ktoś wkurwia cię
Wtedy mówisz mu chuj ci w dupę
Kiedy coś idzie
ewenement respekt duma w wiecznej potrzebie skuna
Kredyt nie umarł nie ważne jaka suma
Jeśli hajs na czas oddajesz a wtedy znowu na krawędzi stajesz
Czas
mnie zniechęcić wiem że dupy dali
W swoim życiu miałem dużego farta
Dostałem talent trafiła mi się dobra karta
Mam w sobie odwagę choć czasem sie boje
To nie gra studyjna ale gra wstępna
To jest jasne dźwięk w żywych mhz
Mała nie bądź już taka niedostępna
Pozwól mu w końcu dojść do sedna
Ci panowie
Tengo el cora negro mate
Fuiste tú quien lo pintaste
Pero igual yo volvería
A comerte aunque me maten
Ti Doudouuuu
Ou kenbe bon sens mwen w'pran sa
będe składac
Zwrotki które zmiotą w pył cały trud i ten ambaras
Chodz dawaj mordo ze mną napiszemy coś od zaraz
Styl warszawskich dusz które przeszywa ta
Jestem w twoim mieście
Jestem na twojej ulicy
Nocą budzę cię
Dobrze wiesz co tu się liczy
W worków szeleście
W całęj twojej okolicy
Przekaż
kiedy poukładam klocki uczuć w jeden sens istnienia
Nie ma przemian coś mi doskwiera
Te bóle serca nutami traktowane no a między nami
Nad głową klęska
Tak bywa jeden dzień jedna chwila
Jeden moment nagle wszystko się urywa
W środku nocy budząc się niepewnie
Spoglądam w myśli i we własne
Nie wiem gdzie położę głowę wieczorem
Wciąż w podróży wciąż przed nowym wyborem
Mogę los dał mi przywilej łap chwile
Ok łapię biorę oddech wiem że
Strach na wróble w polu stał
Na badylu pięknie grał
Dylu-dylu na badylu patrzcie go
Inne strachy straszą ptaki a ty co
Ptaki chciały tańczyć na
Różowo wtedy kwitł wiśniowy sad
Gdyśmy biegali pośród drzew
I płatki sypał na nas wiśni kwiat
W wiosenny dzień
Mieliśmy wtedy po szesnaście lat
I
Budzę się rano w Niebiańskim Raju
Choć niektórym kończy już się tutaj film
W kącie stoi anioł z harmonią i
Dwa mochery co się na wzajem modlą
Co tu
Mam własny świat w którym nie liczysz się ty
Siłą jasnych barw koloruję ten syf
Siedem kolorów tęczy od ziemi po księżyc
W świecie siedmiu boleści
Zawirował świat w rytmie naszej nocy
Połączył nas ten taniec dwóch ciał
Czas zagubił się w rytmie naszej nocy
Odeszło to co dzieliło nas
Ooeo w
Skabalanga impreza i piwo
Goście choć najebani bawią się żywo
Piwo z kufli się wylewa
Cała sala głośno śpiewa
Oh oh oh skabalanga w barze (w barze)
Discuss these w.s Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In