Search results for 'epilog by das ich' Page #124

mi, że jestem nikim (gang)
A ja byłem psem, byłem pizdą, byłem dziwką, byłem fają (Borek)
I w każdym z tych jebanych wcieleń rapowałem, jakby było ich

panią by się o zbawienie Pele modlił

Wdzięk uroda szczęka noga ręka Boga
Lista pani zagrań to jest cały szereg zbrodni
Trzyma pani katalog sportowa męska

Nowy rok i nie widać końca COVIDu
Dzwoń po księdza bo się nie da do sanepidu
Zakaz do lasu basenu albo Empiku
Swoje jabadabadoo Gural lepi tu
To nas

Próbując uciec z tego miejsca nie mogę przestać
Toczyć swych bojów by podatnym się nie stać
Sobą zostać w świecie spraw niedokończonych
Tożsamości

wyjazdy i wesołe święta
Dziś co drugi dzieciak tu próbuje mnie naśladować
Jestem pomnikiem który zburzyć da radę tylko ten co go dał radę zbudować
Wy

nie da się zatrzymać
Moje ziomy robią rap by żyć wiecznie na głośnikach
Do mnie strach to przychodził tak że dziś dla mnie jest jak brat
I przyjdzie też

Tyle mamy dni cały wiek
Popatrz jaki świat
Ile trudnych spraw
Jeszcze dziś nie znasz ich
Jeszcze przyjdzie czas
Jeszcze parę lat
Może ktoś radę da

kortyzol
Wielu by chciało tu wróżyć z kart, tanią mielonkę zamienić w chorizo
One formują im ścieżki do krat, prochy ich niszczą tak jak nowiczok

Nasze

Twarde ze mną nie zostały alko się nie leje cały
Dzień moje byłe by mnie nie poznały nie nie nie
Nie uciekam od emocji czy są złe czy happy
Jestem jakby

ja teraz, mówi - majka mi da teraz
Pytasz, ile z siebie dawałem? Jedynka, po niej dwa zera
Procent, desperado; Antonio Banderas
Pierwsze hashtagi w

Nie ma to jak lizusem być
Wszędzie robota po linii jest
Kurz z podłogi da się z kolan zmyć
Wypłukać usta odbicie znieść

Na baczność stań, będziesz

Nowa szkoła stara szkoła skurwysyny bez ciśnień
Taki collab że Pan Ziobro to by zwołał komisję
Bo na pierwszy oka rzut trudno to rozszyfrować trzeba

aranże
Rzuciłem się na UK z dziewczyną by było łatwiej
Gdy wydawało się blisko okazało się dalej
Mix i master to coś na co czekamy stale
Brak zajawki i

Widzę wiele wiele spraw
Widzę wiele wiele brudów

Z płyt nie zarobiłem więcej niż na kasie w sklepie
Ale wtedy powiedziałem zawsze da się lepiej
Cała ta

nie wymawiaj ich gdy brak im pokrycia
W sumie co ja gadam Byłem sam hipokryta
Miałem żyć dla Ciebie byłem martwy za życia
Nie chcę chlać ani frykać bać

lodzie
Za bardzo pragnęli, by poszło im gładko
Polska to kraj amatorstwa - wszyscy tu biorą co los da
Tu zamiast o możliwościach
Ciągle Ci pierdolą czego

jak nic nie masz to się bawmy
Z Wiką pakujemy znowu dla bezdomnych paczki
Bo ich rozpierdolił przemysł, na który płacę podatki
Nazywamy braćmi się, bo

Znowu nie śpię przez farby, podróżuję przez miasto
Ciężki oddech, jakbym spalił piątkę solo i mimo tego nie mógł zasnąć
Ich ratunek na to to wlewanie

wstać by ostrzec mych żołnierzy
Że ich opuściło doświadczony wódz
Na polach bitew aż po Barcelonę
Mówią o mnie że miłości ze mnie wróg

Odchodzę rzekła

Pcham ten wózek
Dzieci wiszą jak grona
Produkty kuszą ich zadanie mnie przekonać
Tato kup
Przekrzykują się znów
Nagle wyjątkowa zgodność między nimi
Chcą

yeah
Zwiedzamy Europę, terenówki i pociągi
Gdyby dali by ci spokój, częściej pisałbym love songi
Ale tego dziś nie robię, bo im nie chcę dać zarobić
Nie

których nic nie wie
Zdepcze ich godność by wypromować siebie
Skłuci przyjaciół ze śmiechem na twarzy
A gdy się sparzy znika i się ukrywa
Zawistne serce

roverze
W tą ekipę wierzę szanuję ich szczerze
Nie wierzę patrzę która już godzina
Sorówa chłopaki ale muszę się zawijać
Każdy dobry chłopaku się trzymaj
I

koncept co dalej (mhm)
Po co pośpiech nie szalej (mhm)
Napiszę zwrotkę a wieczorem jakiś browar
Gorzka żołądkowa tutaj nie da się pauzować
Szósty zmysł to o