Lyrics:
Obywatele, co dobrze wiemy
Wciąż generują nowe problemy,
Oni wyjadą, nam to się przyda
Bo mniejsza będzie troska i bida
Troska i bida
Troska i bida
Gdy wszyscy już wyjadą
Dom dom dom dom
Spełnią się baśnie wszystkie
Dom dom dom dom
O szmaragdowej wyspie
Gdzieś nad ranem w pubie
Gdzie urwał mi się
Polakiem większe jaja od nich mam nie telewizor
Dzieciaki krzyczą pełne roszczeń i wrzodów
Wyjadą na zachód z pierwszym czołgiem ze wschodu
Chcesz
twarze między Moskwą a Berlinem
I nigdy nie wyjadą żyją totolotkiem
I co dnia krzyczą w lustro że cytryny są słodkie
Matura potem studia rap na nielegalach
gotowe miliony są bez grosza
Dwóch ukradło księżyc setki wyjadą na noszach
Wydech wdech przebicie muru
kiedy tlen idzie do rozumu
Widzieć chcę jak gość
wyjada
Niech mu drętwy będzie paluch
A tamtemu w cyklistówce
Powiedz że go dobrze znamy
Kiedyś dobrym był zomowcem
Ganiał chłopców z petardami
Dziewczyno
do kraju kożdy mój długi dzień
Pienięndzy ledwo starczo na żymła wyglondom choby jak chudy cień
Codziennie zjeżdżom nie wiem czy wyjada i czy pójda ze
do uszu i wyjada mózg ci
To nie alkohol zabija twoje szare komórki
jest krowa
Tu jest koń
Tu jest drzewo
Tu są liście no i rolnik... oczywiście!
Tu obora, tam stodoła wszem zabawa jest wesoła
Koń wyjada siano krowie aż
banicję
Jak Molesta Skandal Przez lata propaganda
Serwowana jak aspartam ładnie zapakowana
Mózgi nam wyjada ten kutas tamta szmata
Stara zasada dziel i
wolny Ja
Jeśli ZOMO zacznie was pałować
My staniemy po waszej stronie
Jeśli czołgi wyjadą na ulice
My staniemy po stronie ludu
Wolny naród wolni ludzie
słoja wyjada
Zabij sąsiada
Gdy na balkonie gaci parada
Zabij sąsiada
Nie myśl wypada czy nie wypada
Zabij sąsiada
Obowiązuje jedna zasada
Zabij sąsiada
straciła moralność
I jak tu się ogarnąć nad marnościami marność
Ciągły hardcore lecz z ekipą lojalną dalej idę
Tylko czekać aż wszyscy stąd wyjadą
Obserwuj
szpony ranią mi skórę wokół gardła
Czuję jak mnie wyjadą od środka niczym jakaś larwa
A rówieśnicy beztrosko zerują wódki I walą wiadra
To moja mantra
horrory
Wyjadą do brukseli
Złodzieje i bandyci
Przestaną kraść
I wszyscy będą syci
To już się zaczeło
Wszyscy klaszczmy w ręce
Zło wygineło
I nie wróci
Jesteś w piekle
Haszysz twój wyjada mózg
Szczęście jest daleko stąd
Życie dzisiaj to wieczny ból
Ściągnęli z nieba Boga
Krzyżują Go co dnia
Ściągnęli z
siłować się z wiekiem bo i co to da
Kiedy wyjadą podopieczni starcza shot czy dwa
Otwarta furtka do wszystkich uciech życia
Jakoś nie kusi mnie zazwyczaj
kradzież ujdzie mu na sucho nim wyjadą spychacze
Na barki biorą zaspy tropiąc nad ranem ślady winowajcy
Jeszcze nie teraz jeszcze mam czas zimo sam być
W
bita piątka z ziomkiem i ruszamy w teren
O reszcie się nie mówi uważaj na siebie
Czasami zastanawiam się do czego to zmierza
Pies ogrodnika wyjada komuś
Przyparty do muru wodzę wzrokiem w poszukiwaniach
Elementów zawiłości bo
Czyste zło wyjada resztki myśli moich
Brak odbicia w duszy oznajmia
1. Po piasku chodzi, listki z drzew wyjada. Z tą długą szyją na drabinę się nada.
Widzi daleko - dalej niż surykatka. Patrzy się z góry na każdego
go nakarmić chociaż bardzo tego chcemy
Nocą chce kąsać i gryźć dusze
Rankiem się przymila i wyjada z nas emocje nieposłuszne
Budzi iluzje kładzie na
wyjadą na Bali, gdy drudzy śpią pod mostami
My zostaniemy tu sami, tęsknota jest jak paraliż
Chyba już dawno po drugiej, czemu Cię szukam w tym klubie?
Nie
zbiednieje (a jak?)
Robię ruchy, muszę jeść i oddychać
Szara strefa, drugi obieg, naturalny habitat
Smutny widok to rodzina na lipach
Typ, co resztki wyjada ze
Discuss these wyjada Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In