Lyrics:
schiz cisza wyniszcza gdy utkniesz ty
Na dłużej czemu ciągle mam przeczucie że
Moje miasto umiera miasto umiera czemu ciągle czuję że
Moje miasto umiera
Nadzieja umiera każda cząstka umiera
Nadzieja umiera każda cząstka umiera
Nadzieja umiera każda cząstka umiera
Nadzieja umiera każda cząstka umiera
Nadzieja
komorze gazowej
Za bezmyślność kurwa gorzej być nie może
Świat umiera nie ma nas
Świat umiera nadszedł czas
Świat umiera nie ma nas
Świat umiera nadszedł
Radioaktywny pada śnieg
Całun czarny zlepiony z pyłu
Zasłania upragniony słońca blask
Ziemia umiera
Ziemia umiera
Ziemia umiera
Ziemia umiera
Ziemia umiera
Dziś wenecji na gongoli
Jakaś para się pierdoli
Jakaś para się kołysze
Zakłócając nocną ciszę
Nie umieraj nie umiera nie umiera nie umieraj oh
Nie
Moje miasto umiera patrzę na to przez łzy
Moje miasto umiera to nie tak miało być
Moje miasto umiera choć tak bardzo chciało żyć
Moje miasto umiera
Jutro nie umiera nigdy to pojęcie względne
Trafisz na wariata pozostawi nóż pod żebrem
Dla Ciebie koniec świata życia Twego meta
Twoje płuco tlenu
nocą znicz bo nie widzi nikt
Że mój naród umiera
Nie zapłonie znicz i nie płacze nikt
Bez ofiary krwi mój naród umiera umiera
I przebudzenie z okrutnym
miasto umiera moje miasto jest chore
Moje miasto umiera moje miasto jest chore
Dzieci dyszą bez przyszłości
Rzucają kamieniami napadają w ciemności
nie innych by już nigdy nie żyć w nędzy
Lecz czy widzicie to że codziennie umiera w was coś umiera w was coś
Lecz czy widzicie to że codziennie umiera w
miasto tak jak twoje umiera
Dzieciaki palą heroinę kto ponosi za to winę
Ze to miasto to miasto umiera
Coraz bardziej się pogarsza
Ścieki kultury obraz
miasto umiera moje miasto jest chore
Moje miasto umiera moje miasto jest chore
Dzieci dyszą bez przyszłości
Rzucają kamieniami napadają w ciemności
nadzieja
Nie umiera nie umiera
Dalej nic się nie zmienia
Ta komuna nas pożera
Dalej chce żyć nadzieja
Nie umiera nie umiera
Za dużą łyżką jesz to możesz
Nie warto umierać na baczność
Gdy bolą i pięty i głowa
Nie warto umierać na baczność
Gdy dusza jest wciąż nie gotowa
Dlatego gwardzista umiera
nocą znicz bo nie widzi nikt
Że mój naród umiera
Nie zapłonie znicz i nie płacze nikt
Bez ofiary krwi mój naród umiera umiera
I przebudzenie z okrutnym
Zboczeniec czeka za rogiem ulicy
Jak wściekłe zwierzę ślini się
Gdy tylko zbliżysz się do niego
Wyciągnie nóż zabije Cię
To miasto umiera
I Ty razem
bo ona nigdy nie umiera
Czasami tylko zmienia postać
Czasami tylko zmienia twarz
Trwa bal nadziei bo ona nigdy nie umiera
Czasami tylko zmienia postać
bo ona nigdy nie umiera
Czasami tylko zmienia postać
Czasami tylko zmienia twarz
Trwa bal nadziei bo ona nigdy nie umiera
Czasami tylko zmienia postać
migają neony
Gorąco jest mi tak
W sobotnią noc
Przepuszczę z tobą ostatni grosz
W sobotnią noc
Umiera dobro umiera zło
W sobotnią noc
Tak trudno jest
wyciągniętej
Po coś czego nie ma puste dłonie zamykamy w pięści
Sami przez siebie wygnani na sobie szukamy zemsty
Za cudowne lata. Zbyt często gdy umiera w nas
Tutaj wódka jest Bogiem a wiara nałogiem
Tutaj szatan umiera w mordowni za rogiem
On ze smutku umiera
Bo zrozumiał teraz
To że Pan nigdy nie był mu
umiera
Gdy Twe serce bije silniej
Kochaj nawet i gangstera
Hej dziewczyno zapamiętaj
Pierwsza miłość nie umiera
Gdy Twe serce bije silniej
Kochaj nawet i
swego żywota
Czemu czemu tak
Czemu czemu tak
Nie starcza dni
I nie starcza nam lat
Czemu żaden goj
Ani żaden żyd
Nie umiera dzisiaj syt
Żył był icek
Zboczeniec czeka za rogiem ulicy
Jak wściekłe zwierzę ślini się
Gdy tylko zbliżysz się do niego
Wyciągnie nóż zabije Cię
To miasto umiera
I Ty razem
Discuss these umiera Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In