Lyrics:
W górę łapy w górę górę łapy impreza jest taka mało nie rozwali chaty W górę łapy w górę górę łapy impreza jest taka mało nie rozwali chaty W górę
się na fali Supermoc. Moc! Moc! Moc! Chyba mu zajebali Nie zna nowych kawalin kto tu na czasie gra I łaków nie rozwali bo ich w kutasie ma Supergość.
stole Więc bigos jedzmy ale ostrożnie Gdy przedobrzymy rozwali spodnie W sporcie i w kulturze a nawet w kościele Bigos nam serwują we wtorek w niedzielę
ciał Rozwali milion skał! Myślałem, że Cię dobrze znam, że wszystko wiem o Tobie Przewidzieć umiem każdy ruch Jednak potrafisz zmylić mnie, zostawić
łeb się nie rozwali, wali Jadę ulicami, na najwyższej pędze fali Ale fala nieposłuszna zamieniła się w Tsunami Młody Ragnar gotowy do bitwy Bity nie
to na Kabaty, bo pewnie stamtąd Warsaw Local Boy, vibe rozwali wam blok Bielany podobno namalować chciał sam Van Gogh Albo Wojciech Fangor, ale uznał nie
Potrzebny nam bohater taki jak Zombie Hunter Potrzebny nam skurwysyn który rozwali łeb Potrzebny nam bohater taki jak Zombie Hunter Potrzebny nam skurwysyn co
czarty To początki są dopiero Bo ona wszystko rozwali Podziobie zdepce podpali A potem jeszcze wśród zgliszczy Wytropi coś i zniszczy Wytropi coś i
Proszę przestań tak gnać Grat znów się rozwali I będziemy go pchać Tato Daj wyprzedzić się daj To droga nie stadion To spacer nie rajd Proszę tato Bo już
czarty To początki są dopiero Bo ona wszystko rozwali Podziobie zdepce podpali A potem jeszcze wśród zgliszczy Wytropi coś i zniszczy Wytropi coś i
bezkresy pospadają Osamotniony dom w ruinę się rozwali Smutnie poczerniałą i na pustkowiach sny Od niespełnienia w gruzy się pozamieniają Nie jesteś moja
to walisz, tu nie ma rywali To wszystko rozwali I tylko paraliż zostawi po sobie Ja wypowiadam wojnę Nie chcesz być moim wrogiem Wypowiadam wojnę, nie chcesz
Rozwali spojrzenia i rozrzuci żale Usłany wersami na drodze wspomnienia Stawiając zdarzenia los na jedną szalę To życia detale wśród dławiącej ciszy Talentu
teraz palce gryziesz z nerwów Bo wiesz że masz słaby bit bez konkretnych bębnów To ten klub rozwali Cię jak Wietnam Bo ty teraz zgaśniesz my wybuchamy jak
Widzę uśmiercania kadry Żaden niehumanitarny Jak to ludzi, to mnie wali Lecz jak zwierz - to mnie rozwali Rzeźnie, tam gdzie krowy płaczą A maszyny
czuje się jak na fali Niczego nie chciałem a od siebie dali Plany są przepełnione marzeniami Jeśli nasz świat na kawałki rozwali to Oni nie będą o nic się
szczypie więcej tego nie posypie Chuj nie siła słabo wali zaraz kinol się rozwali Dramat kurwa trwa od rana takie życie narkomana Piszczy mamadusze siostrę
już zaraz rozwali mi głowę Jedyne po czym oczy otworzę To zimny klin o porannej porze Więc raz dwa trzy Ja piję piwo ja piję piwo Ja piję piję piję piję
strach tak Trapi jak kat kurwa mać jak mogę stąd wyjść Ja żyję etapami bo tygodniami jest git Ale znowu coś rozwali banię i nie umiem żyć Czuje się samotny
wyciskać z mango soki? Dobrze podejmujesz kroki Chuj szeroki jak ława za to należą się brawa Chcesz się ruchać? No to dali bo mi chuja dziś rozwali Jestem
kłamstw Teraz skarbie jestem twój i się czuje jak z bajki król Nasza miłość rośnie bardziej w nas i rozwali cały świat Jestem na zawsze na dobre I na złe
rozwali was FonoPe stawia tu grę do góry nogami patrz Ej nie zrobisz tego lepiej zrób chociaż tak samo Wiem że boli cię to lecę już ponad was śmiało Wzbijam
tutaj siedzę Może zapomnisz co miałaś mi powiedzieć Może twój okrzyk rozwali mi bębenek Zmysły wyostrzy Ci napój z tych butelek Które donosił nam kordon
Moje brudne myśli Przyspieszony puls W kieszeni chowam Swój kolejny ruch Nie potrzebne słowa Twój rozwali gram Spokojna głowa Byłaś tu nie raz Znasz
Discuss these rozwali Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In