Search results for 'paradoksalnie'

linie i balansuję skarbie
Nawet jak się noga powinie to łap mnie
W emocjonalną pułapkę
I paradoksalnie to ja się na nią łapię

Ja idę po linie i balansuję

linie i balansuję skarbie
Nawet jak się noga powinie to łap mnie
W emocjonalną pułapkę
I paradoksalnie to ja się na nią łapię

Ja idę po linie i balansuję

Ja jestem outsider nie identyfikuję się z żadną społecznością nawet
Outsider to taki jest wyrzutek właściwie poza nawiasem

Paradoksalnie nadal o

kilka wpadek pewnie tak jak ty
ja umarłem paradoksalnie tylko po to by żyć
Tylko po to by żyć

Lecimy tam gdzie jeszcze nie był nikt
mam na koncie kilka

krzyczą
Już za tobą "ej, raper"
To paradoksalne, joint to panadol dla mnie
Choć to bez niego ja właściwie
Chyba już nie zasne
Paradoksalnie, jaranie robi

Wszędzie dookoła beton trochę przywykłem do tego
Paradoksalnie nienawidzę lecz kocham ten rejon
Bóg dawno was zostawił a miał chronić was od złego

znajduję
Wiara boli intryguje

Trwajmy w miłości zawsze tacy sami
Paradoksalnie między sylabami
W chaosie milczący między schematami
Trwajmy w miłości zawsze

momenty czas zamazał razem z deszczem
Paradoksalnie tęsknie bardzo za pożegnaniem
Dawno nie czułem tak prawdziwej wersji Ciebie
Paradoksalnie dziś czuje jak

odwróci
Znam przeklęty ból co paradoksalnie kusi
Znam tysiące ról których odgrywanie niszczy
Żadna z nich to grób już nie zagram więcej nigdy

2
Znowu próba

Powiedz mi kto cię trzyma za gardło
I dlaczego myślisz o mnie będąc jego koleżanką

Wiem że jestem tym z którym byś jebała się
I paradoksalnie przez

czarno-białe czasy
Paradoksalnie świat dostaniesz na podstawie kartki
W czasy od mamy z pracy kolonie w Polsce
To dobrze bo wiem koło mnie chore patologie
Obozy

schodzić pod ziemie
Chce schodzić pod ziemie
Paradoksalnie
Przy mnie poczuje się jak w niebie

Chce schodzić pod ziemie
Wchodzi do pielka w tych storm x

Niektórych zabija a mi daje żyć
Paradoksalnie dotlenia mnie dziś
Poświęcam serce i poświęcam kwit
Po to by jeździć jak mistrz

Niektórych zabija a mi

Nie bratam się nigdy z dołem a dół towarzyszy mi chyba zbyt często
Jestem szczęśliwy a i tak mam jazdy głupota paradoksalnie bezpieczeństwo
Byłaby

pierwszoplanowy
Kontakty urwane jak filmy w sobotę rzadko oglądam
I już wcześniej napiszę zwrotę i sobie pije za zdrowie
Paradoksalnie niszczę wątrobę sobie sobie

Znowu dziś stoczyłem się
Ten dzień nie zdziwił niczym mnie
Wyłączam się przestaję znów żyć
Paradoksalnie to mój życia styl
Niszczę wszystko czym

jestem i co tak naprawdę we mnie jest
Paradoksalnie jeśli przestaniesz szukać znajdziesz mnie
Pytasz kim jestem i co tak naprawdę we mnie jest

byłem romantykiem chciałem całować tylko jedne usta wiecznie
Wszystko jakby uszło z życiem
Choć paradoksalnie to by znaczyło że wciąż jest gdzieś
Poszukaj

jest moją pasją
Alko wiem że to nie jest wyjście
Ale paradoksalnie to po nim trzeźwo myślę
Mówisz że to dziwnie i pierdole farmazony

I przez to między

by wypić
Kiedy mam nowy problem życie jest dobre dobre
Ktoś znowu zostawił gdzieś przy ciele linie papilarne
Paradoksalnie im mniejszy szacunek wokół

Nie wierzyłem że naprawdę coś się kończy tym razem
Kilka dziesiątek lat i świat jest zwykły oczy przywykły
Wszystkiego pewni wszyscy paradoksalnie

słabym mężem nie ślubuję wierności
Paradoksalnie to chyba przez to że już nie umiem sprawdzić tożsamości
Przypięli łatkę mi nie wchodząc w gadkę i
Plują

pokorę i właśnie go nie złapiesz
Bardziej z magnezją zarwę noc, zarwę noc! 
Paradoksalnie takie czarne flow nie wygaśnie ziom 
Chcemy zawsze mocniej jak

wpływa na mnie
Wtedy widzę nie tylko swoich przodków
Paradoksalnie mam nóż na gardle
Ale ciągle powtarzam że chciałbym to zmienić że chciałbym
To zmienić