Lyrics:
drogi mam
I tak będę musiał przejść to wszystko sam
Chce załamać czasoprzestrzeń
Wyjąć z życia jak najwięcej
Bo nieważne ile jeszcze drogi mam
I tak będę
miał już odwrotu
Dają nam sztuczne poczucie wolności i wyboru
Powiedz kim byś był
Gdybyś nie musiał ciągle uczuć kryć
I powiedz jak byś żył
Gdybyś nie
Chodź bardzo chciał z wami być ciągle sam musiał biec ciągle sam musiał biec
Zmienić się chciał zbyt ciężki krzyż ciągle sam musiał nieść ciągle sam
nic nie musi
Mistrz mi mów oddałem serce tej grze
Trening potem trofea wiem gdzie mam iść
Każdy mistrz musiał zaczynać od zera
Kilka lat ma ławce pytam
I już i już i nie jarzę
Ijabedijaptuduijabi
Podaj mi rękę pokażę drogę ci
Sam nigdy więcej nie będziesz musiał iść
Podaj mi rękę pokażę drogę ci
Sam
moje szczęście
A Tobie życzę jednego dnia więcej
Bym sam nie musiał przeżyć go bez Ciebie
Jeden dzień poczekam na nas w w niebie
Życzę dla nas sto lat
nieba
Czerpiemy energie z Warszawskich ulic
Tak musiał się czuć Kazimierz Deyna (Kazimierz Deyna)
Kiedy biegał po murawie
Kiedy słyszał huragan braw
Tak
kurwa co
Pierdole przeznaczenie czasem lepiej jest nie wiedzieć
Jak chcecie złapać luzu to bym musiał puścić lejce
Ja muszę wcisnąć reset przy tym ogarnąć
myśli płyną
Z duszy wyrywa się krzyk
Dlaczego go zabrałeś
Tak młody jeszcze był
Nie zakosztował życia
A odejść musiał dziś
Dlaczego go zabrałeś
Tak
jeśli będziesz musiał wybierać
Na pewno wzgardzisz złem
Obudź się proszę obudź się teraz
Posłuchaj mnie ja wiem
Że jeśli będziesz musiał wybierać
nieba
Czerpiemy energie z Warszawskich ulic
Tak musiał się czuć Kazimierz Deyna (kazimierz Deyna)
Kiedy biegał po murawie
Kiedy słyszał huragan braw
Tak
moje szczęście
A Tobie życzę jednego dnia więcej
Bym sam nie musiał przeżyć go bez Ciebie
Jeden dzień poczekam na nas w w niebie
Życzę dla nas sto lat
Niech mi nigdy więcej nikt nie mówi że mam spać
Polepione gały może urlop po trzydziestych uro
Urojenia żebym nie musiał być sam
Sam samotnie jak
Niech mi nigdy więcej nikt nie mówi że mam spać
Polepione gały może urlop po trzydziestych uro
Urojenia żebym nie musiał być sam
Sam samotnie jak
mieć
I dobrze jest też być
Ale czasem trudno marzyć trudno śnić
Jak więc cieszyć się
Że Ciebie teraz mam przy sobie
Jak jutro skoro świt
Będę musiał iść
zmieni
Mój charakter myśli słowa są przeznaczeniem
Kto jest tego przeciwnym ten niech rzuci kamieniem
Wszystko pochodzi od myśli na wszystko musiał ktoś
jak Szadrach, Meszach & Abednego
Przez ogień będziesz musiał iść
Pamiętaj, nie pękaj
Nie wolno jest ci stracić sił
Gdy jak Daniel wtrącony do jaskini
szyi jej
Ktoś musi katem
Ktoś musi katem być
Ja tylko pragnę
Abyś nie musiał to być ty
Ktoś musi katem
Ktoś musi katem być
Ja tylko pragnę abyś nie
Będzie tak jak ja chcę
Dam ci znak wezwę cię
I nie wiem skąd nie wiem jak
Lecz choćbyś musiał gnać pod wiatr
Odnajdziesz mnie
Musi być właśnie tak
aż poczujesz że nie jesteś sam
Kiedy opadniesz z sił zdecydujesz że nie chcesz dalej już iść
Pamiętaj to nie ty będziesz musiał z tym żyć
Tej pustki
Miasto świateł
Jasne miasto
Jasne że miasto ze świateł ma sens
Lecz gwiezdny pył nas tam nie zastał
I bez sensu musiał obyć się bez
Musiał obyć się
prawdą moją wiarę
Hej przejdę przez zaklęte drzwi
Choćbym musiał przejść tysiące mil
Chodź zburzymy wielki mur
Pojednamy światy dwa
Znów zakwitnie ogród
otwierał się świat
Wierzyłem w miłość która nie ma wad
Że kochasz kochasz zapewniałaś mnie
Lecz to co piękne zawsze kończy się
Czas musiał odkryć tę różnicę
by to mogło być
Gdybym nie musiał prawdy już odtąd kryć
Bo zamiast pod prąd iść może chcę mocno dziś
Wierzyć że mogę związać tu ze swoją opcją nić
I
Discuss these musial Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In