Lyrics:
Skwar na polikach rozmowy w manuskryptach
Odużony ławka jest stary huligan
Katorga wyniszcza katorga na ślipiach
Widzę to czuję i chce mi się rzygać
Ja miałem master plan na to siądźcie wygodnie
Było lato a to katorga istotnie
Gorąco świecę dzwonkiem bo zdjąłem spodnie
Ktoś dzwoni dzwonkiem tym do
Przechodzę przez reinkarnację
Przechodzę przez reinkarnację
Ja ja ja ja przechodzę przez reinkarnację
Ostatnie dni to katorga własne serce nie pozwala mi żyć
ruchać i jeśli ciebie to krzywdzi
To usprawiedliwia pokuta
Porusza ich łatwy krajobraz katorga Boga
Który stworzył ale zniszczył jak macocha
Brak otarć
świata
I przynieść ukojenie czyniąc ze mnie wariata
Instynktownie pragnę istnieć ale wszystko mnie drażni
Brak ulgi katorga jesteśmy tacy straszni
Nieudany
taki pogląd taki obraz
No dobra to alert !! liryczna fobiaaa!!!
Bit od emela mnie przenosi tam moja otchłań
To czarny zamek w nim katorga lochy cytadela
moja przyszłość
Moja przyszłość nie jest znana nie
A przeszłość katorga
Droga potworna w Kuźni poznałem prawilnego ziomka
Ah
Droga potworna w życiu
popkillera
Wszystko szumi i jest za dużo
Biorę to na klatę robię za supermana
I jak dla mnie tu się wyczerpuje forma
Każdy chce innej dogadać się to katorga
relatywizm mówi
Empiryczna katorga wyrażona hordą dni
I gdybym wierzył że bóg może mnie polubić
To modliłbym się o słowa ty tylko śpisz
A i tak wciąż nie mogę
przyczyną tego że masz koszmary
Wszystkie nocne zjawy to duchy twoich ofiar:
Creeper enderman zombie katorga
Nie masz litości dla moich przyjaciół
Dlatego cię
rozpacz życie to była katorga
Totalnie od środka rokładał się każdy organ
Jestem pewna że do końca to zostanie w mej pamięci
Zapamiętam tamten obraz gdy
zgagi
To jakaś katorga jest a nie zabawa
Mój gruby kolego białko to podstawa
Mordo już nie mogę zjadłbym obwarzanka
Mój gruby kolego czystej wody szklanka
Taki pogląd taki obraz
No dobra to alert
Liryczna fobiaaa
Bit od emela mnie przenosi tam
Moja otchłań
To czarny zamek w nim katorga
Lochy cytadela
potrafię podać przyczyn dlaczego nie mogę wstać
Oplata krtań, ciężki metal znowu, rani mnie
Wyobraźnia to katorga, nie wiem nawet jak i gdzie
Miałbym
odprowadzają mnie zawsze do wyjścia
Jak obok mnie szklana gablota
Szybkie pisanie linijek rozkminię z łatwością bo robię to co dnia
Ej zostaw to przecież katorga
katorga dopiero się zaczęła
Rówieśnicy budowali bazy, chodzili po drzewach
I mniemam, że fantazja jest normą w głowie dziecka
Lecz ja dam se rękę uciąć, że
nie śmiejcie proszę was
Inny czas zrozumiejcie
Tyle trwóg miły Bóg to katorga
Ciężki próg to dla nóg naszych czworga
Lżejszym go czyni to minimalnie że
zwyczajni
Bój bez broni katorga i knuty
Pan narodu margrabio nie zmienisz
Tu rozsądku rzadko się używa
A jedno co naprawdę umiemy
To najpiękniej na świecie
atak najostrzejszy
Składów wschodniej Europy
To agonia w skrajnych formach
Jak nowotwór z przerzutami
To katorga dla hołoty
To konkretna z ta kurwami
sobą nie był do tego dziś stracił pracę
A zostały potrzeby
Został kredyt do spłaty, a te raty to katorga
Lecz miał dla kogo żyć
Wszystko robił dla jej
co jest we mnie
Czas ucieka działa na niekorzyść
Chciałoby się jeszcze pożyć
Bo z naprawą ciągła katorga
Nieleczone niszczy kolejny organ
Się nie
Discuss these katorga Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In