Search results for 'Twoje Linie Kolejowe'

nieba
Mam Cię i trace i znów Ciebie nie ma nie ma

Ślady na piasku
Twoje i czyjeś
Powiedz mi proszę
Czy jeszcze żyje

Tańcze na linie tak blisko nieba

bezskutecznie
Umysł mój na cienkiej linie
Wymyka się do Ciebie

I zapominam o czasie
Zapominam o tym wielkim mieście
A imię Twoje wypowiadam
Nawet wtedy kiedy nie

To nieważne jak i gdzie byle się działo
Teraz ważny tylko seks i Twoje ciało
Odwracaj się wypinaj się przekraczaj linię cienką
I drapać chcesz i

Zawołaj mnie
Z piasku w wiatr
Chcę wiać się prosto w Twoje włosy
I mieć

Nie dzielmy się
Ucieknij ze mną
Ja zrobię z marcepanu słońce
Ty deszcz

jest szalony i zły
Twoje życie warte jest więcej
Jeśli naprawdę chcesz żyć
Jeszcze biegniesz tańcząc na linie
Gwiazdy dodajesz do lat
Biały okręt kiedyś

Woo uh ah aj

Są linie są linie na mapach
Wszystkie słowa brzmią tutaj nie tak
Srebrne kółka czernieją w szufladzie
Czekają na dłonie czekają

Na

Sam biegłem nie raz po fundamentach piekieł
Wierzyłem że tam może będzie lepiej
Oczy ślepe usta nieme serce z marzeń obdarte
Zostałem ja i linie

powiedz
Niebo jak owoce coraz częściej kolorowe
Twoje poliki jak oczy są czerwone i
Nie martw się coraz rzadziej jestem poza domem

Kokaina nie pomaga ci w

Zawijam z piekła jak Dante
Gra nie jest piękna jak sunset
Moje linie są jak Sante
Twoje linie comic sans'em
Rzuciłem wódę jak Kiki
Kręcę tym gównem

Podołasz memu jeszcze jednemu szalonemu przedsięwzięciu
Wiem że twoje złoża są jeszcze nie wyczerpane
Chociaż tak nie wiele niewielu udało ci się

A nic nie zrównuje jak ogień zostawia wszystko razem zmieszane z Popiołem

Przez chwilę widzę twoje oczy jak gwiazdy
Za chwilę widzę twoje oczy jak bomby

Na Twych dłoniach linie życia się przecinają,
Może któraś przecina się z moją?
Chłonę ich ciepło, nawet ich nie dotykając,
Gdy przede mną je

którędy
Ale będę cie śledzić jak anioł stróż
Trzy razy w ciągu jednej nocy masz coś przeciwko
Trzy oddechy w jednym mieście gdy słyszę twoje nazwisko
Czy

zawsze dobry
Swoje chwalicie bo swojego nie znacie
A Twoje linie stoją między Tobą a denatem łapiesz
Chłopaki płaczą tu i nie tylko rymami
Śmierć rozdaje

Na chwilę mi dałeś
Miejsce na Twej Ziemi
Cienkie linie dróg
Cyrklem wyznaczyłeś

I wodzisz mnie wciąż
Po ścieżkach krętych
Gdzie nawet trawy
Szepczą

se w gre to jak spacer po linie
Ty wchodzisz se w gre, sie wieszaj na linie
Jestem w sumie wporzo
A te niby moralniaki chcą
Mi dawać morał jakiś
W

to nie Izaak ginie zna mnie byle baran
Mam za linie hałas jak je nakładam na bit
A Ty nadal Twój jedyny hałas to
Twoje linie były nawijane dawno
W kabinie

Dam ci buzi na dobranoc i niezniko rano
Moje ciepło działa na ból jak Paracetamol
Wkładam całe serce w linie
Oślepia mnie ten flash
Daj mi chwilę zaraz

(wcale)
Nie wchodźmy razem w to samo jutro tak dobrze nam znane

Narysowałem linię na popękanej szybie
Niech wyznacza granice
Bo jak roztrzaska się w pył

lecą łezki
Łezki lecą, lecą łezki
Łezki lecą, lecą, lecą

Piękna historia o nas
Wpisana w linie naszych żyć
Bezduszny los nas złamał
A ty myślisz, że

Nieosiągalni niedostępni a prawdziwi czując twoje ramiona na mojej szyi
Zamyka się otchłań wraca podziemie

Miłość to chemia sex fizyka tabu temat
Na linie nad

Idę do światła po linie z Nazca
Audycje z radia strat liczę na palcach
Kolejna maska za szybą night lights
Porywa night life nas próbuję smaków i

I znów przeglądam twoje nowe zdjęcia
Wszędzie widzę ciebie
Od wczoraj nieustannie na to czekam
Aż napiszesz do mnie
Siedzieliśmy na schodkach przy

warte kurwa chwili nawet

Jesteś blada jak mój syf
I wybrana jak mój typ
I przegrana jak ten typ
Twoja sprawa, białe linie
Nie chcesz widzieć więcej
Zimna