Lyrics:
atrapa spokojnie i byle do lata
Spokojnie padnę na pasach na osiedlach zielono jak w lasach
Tonie niebo jesteś na Mokotowie
Tonie niebo jesteś na
atrapa spokojnie i byle do lata
Spokojnie padnę na pasach na osiedlach zielono jak w lasach
Tonie niebo jesteś na Mokotowie
Tonie niebo jesteś na
do celu
I posłuchali ojca synowie
Każdy ma cele lecz w Mokotowie
I posłuchali ojca synowie
Każdy ma cele lecz w Mokotowie
cel dawał wiele.
Ojciec mu mawiał: "Mój przyjacielu,
Trza w życiu zawsze dążyć do celu".
I posłuchali ojca synowie
Każden ma cele, lecz w "Mokotowie".
I
traktował go surowo młodość stracił na wojnie
A zdrowie w katowniach UB na starym Mokotowie
Przywykł do ciemności niczego nie pragnął
Miał marzenia kiedyś
wodę
I to spędza sen z powiek jak kończę pijany znów na Mokotowie
Daj blant masz fart bo też lubię zielone
Raz raz mam czas swoją formę wyrobię
To napad
O Polsko wielki szczęśliwy kraju
Wyspa Becka w Pacyfiku toni
Na Mokotowie już śpiewają
O polskiej kolonii (o polskiej koloni)
O polskiej kolonii (o
na wsi
Sobie żyć za miastem zamiast tego smrodu ciągle
Młody bandzior mieszkał tu na Mokotowie
Był idolem młodszego więc klocki lego wymienił
Na skóry
Na Mokotowie już płoną kamienice
Straszące gruzy przeklęte szubienice
Huczą bombowce w mur prują Tygrysy
Wołań o pomoc i tak nikt nie usłyszy
Wśród
Na Brudnie śmierć w nocy i w południe
Na Żoliborzu rany po nożu
Na Ochocie bomba w samochodzie
Na Mokotowie dziura w głowie
Płonie Warszawa Warszawa
nocy na warszawskim mokotowie doszło do śmiertelnego
Wypadku na przejściu dla pieszych przejechana została 23 letnia studentka politechniki warszawskiej
jak hajs się skończył skończył spoko opowieść
Żeniłem starym babom te pierogi na Mokotowie
Mówili „Będziesz na dnie" Byłem i było fajnie
Wygrzebałem z
Sobota gdzieś na mokotowie
Jadę z wami z nami same chamy
Ten joint to dynamit nie jaramy go sami
Znamy panny najlepsze u ciebie w mieście
A dom co
Mokotowie
Ludzie znają tam, właśnie tam mnie znajdziesz
Relaks przy joint'ie - to lubię najbardziej
Z ziomkami, łatwym hajsem nie pogardzę
Jak drzewkami, bo
palę gdzieś na Mokotowie
Pigwa albo czysta, strzelaj albo kiwka
Od początku na boiskach po koncerty na lotniskach (woah)
dawna nie wychodzisz z chatki
Bo może czaić się poszkodowany
Nie wierzysz, że nie ma
Tam na Mokotowie poczty
Z miejsca jesteś rozjebany
Z tym TomBem
Moment ale nie zapomnij o Mokotowie synku
Po pierwsze są jointy po drugie jest wódka
Po trzecie są dupki a po czwarte jest mój rap
Ale rap musiałem
ze strachu ma zaparcie
Wpierdol dostaniesz na Mokotowie
Wyruchają otwór po twej głowie
Laski z Pomorza z nami jadą
Na cierpienie laskę kładą
Stare
Tysiące bloków jak na mokotowie a zawsze ta sama historia
Żyję nocą i chcę świeżej krwi tragizm mnie zawsze rozkurwia
Wjeżdża na pętle bit zawsze pomijam
odjeżdżam szybko
Kiedyś na Mokotowie klitka, a teraz Bristol
Banknot pięćdziesiąt to mój wróg, aha
Ja chcę pięćset za płytę, tysiąc sztuk, aha
Cash flow,
Na Brudnie śmierć w nocy i w południe
Na Żoliborzu rany po nożu
Na Ochocie bomba w samochodzie
Na Mokotowie dziura w głowie
Płonie Warszawa Warszawa
Discuss these Mokotowie Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In