Lyrics:
Woo, yeah, yeah
Jestem legendą jak nikt (ya yeah)
Akceptują już dziś (ya yeah)
Jakby nie, to bym się śmiał, woah
Geniusz Igi, geniusz Igi geniusz
Nie zrozumie geniusz ale mnie świr
Słyszę nutkę i już widzę nalot dronem jak u Vegi
Wszyscy tu mnie znają jako Jacky
Kolega z apteki bo kolega łebski
Geniusz wzniósł świątynię Diany Odszedł w siną słuch zaginął
Dureń spalił chciał być znany no i znamy go skądinąd
Spalił nasz Herostratesek kto
Zaczyna widz
Geniusz naszych dni
Płaska twarz niema twarz
Błyski dwa w miejsce brwi
Myśli brak za to lśniąca
Płaska twarz niema twarz
Izolacja alienacja
Gniazda na głowie mi nie uwił orzeł biały
Kukułka szczęścia mi nie wykukała również
Lecz ty pokochaj mnie jak inne mnie kochały
Za to żem geniusz a nie
wczoraj nie od dzisiaj i nie od miesiąca
Mądrość tak mnie w czaszkę trzepie
I mnie geniusz trąca
Z tej radości proszę gości
Zalet sto posiadam
Mądrym okiem
zawiedzie niech cię tam zawiedzie
Niech cię tam zawiedzie geniusz blues
Rusz się chłopie bo już czas czas na zmianę
Życie w końcu jest i tak przechlapane
W
parował kurz
Że taki split może orzec tylko geniusz
Lub trzeci ktoś naiwny dość
A tam gdzie bór
Przechodził gbur
Nieokrzesany w słowach
W obyczaju brzydki
zawiedzie niech cię tam zawiedzie
Niech cię tam zawiedzie geniusz blues!
Rusz się chłopie bo już czas czas na zmianę
Życie w końcu jest i tak przechlapane
W
Siemano mówi debiutant to moja druga płyta
What the fuck to geniusz albo fart ty o to mnie nie pytaj
Miałem w pytę flow na bitach już od pra dziadka
geniusz
Stań na dachu I krzycz
Nie musisz czekać na śmierć ona przyjdzie
Chcesz taki film
To zabaw się teraz w jego scenarzystę
To była sekcja zwłok daje
z pracy kolega
Którymi mi dolega
któremu dolega coś dolega coś
zapoznany geniusz
co milczy przy jedzeniu
w korpokuchni pełnej ludzi
siedzi w kącie
ideą hasłem z muzeum
Bo dla nich geniusz to nagie sutki stringi półdupki
Lecz seksualność ma poziom zero
Szybka wymiana ciało za przelot
Przez Twoje
zasadniczo jedna sprawa.
Ktoś niech to będzie ktoś.
Wszystko jedno czym się wybił
Lecz prawdziwy, nie na niby ktoś.
As niech to będzie as, jakiś geniusz lub
też geniusz częściej grafoman spod łzy
Parę lat temu stwierdziłem że zerwę kiść
Znalazłem serum na codzienny skok na pysk (ah)
Smażąc się w cieniu znowu
nie zrozumie
Ziemia i niebo rozumiecie co kiedyś jakoś tam na świecie
To teraz jakoś gdzieś tam w cieniu
A głos ma jasny ludzki geniusz
Tylko oddychać
Geniusz wzniósł świątynię Diany Odszedł w siną słuch zaginął
Dureń spalił chciał być znany no i znamy go skądinąd
Spalił nasz Herostratesek kto
drapią się w głowę
Chodź nie wiem czy szukają obelg czy sensu
Ktoś krzyknie geniusz ktoś krzyknie chujowe
Ktoś przejdzie obojętnie nie wie po co jest tu
tym wszystkim
Jestem swoim adwersarzem gdy upadam i gdy latam
Ni to geniusz ni błazen sam w to wierzę przepraszam
Chciałem zdobyć Himalaje z tępym
witał brzask
To musiało się stać
Lekkim piórem ciężki geniusz zredagował i wypuścił w świat
To musiało się zdarzyć
No bo jak inaczej skoro umiał pisać i
A postęp a technika a geniusz człowieka
Już dziś pusty samolot do góry się wzniesie
Już dziś można okretem sterować z daleka
A za lat dziesięć
Strącać się
raz zaczęła beczeć
Tak pięknego głosu nie słyszeli nigdzie w świecie
„To jest przecież geniusz" jeden z gości krzyczy
„Apogeum piękna szczyt wokalnych
ślimaka
Znanym z redanii aż po skellige geniusz dekoktów pseudonim napar
Mutagen z żyta na utratę pamięci kukurydzianka na wzrost potencji
Destylat ziołowy
to geniusz czy obłąkanie
Mój umysł gania prawdy to jak polowanie
I tylko w samotności nie czuję że kogoś znów ranię
One chcą mnie kochać choć nie mogą pojąć
Discuss these Geniusz Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In