Search results for 'boom by pod' Page #866

Sen zwiastunem jest nadziei
We śnie wszystko jest możliwe
Śpij księżniczko śpij maleńka
Niech ci śnią się sny prawdziwe

Pod poduszkę schowaj sobie

to nas oddala ile by się nie starać i tak ktoś w to nachara
Wciąż wiele zależy od nas modlę się tu o to co dnia
Często nie wychodzi mi z sobą Ciebie porwać

złość

Komu przyśnił się szpan
I powziął ten plan
Wczoraj pod miotłą mysz
A dziś pański krzyż

Ambicja ambicja
Ludziom nigdy nie dość
Tradycja tradycja

świata
Wzorem dla tych dla których człowieka zdobi szata
Nie świat wewnątrz by poczuć go trzeba tego poniekąd tego chcieć
Mimo że nie jest lekko trzeba

drogę
Ja poustawiam szlabany bo wiem że sobie poradzisz
Chce się podroczyć poszczypać posłodzić pomilczeć
Bo świat nauczył mnie tego by kryć to co

i cały mój skład leje się wóda
My walczymy do rana w grę nie wchodzi nuda

Ja i cały mój skład powrót o świcie
Kobiety które za nas by oddały własne

jaki sportowiec
Rozdarcie bibli samozapłon w telewizji
Karetki dla wybranych i prowizje od prowizji
Nie jestem mesjaszem by brać to na siebie wiesz

na lufę i na jointa
Jego dupa mało lotna
Ale myśli o tym ze na klawisz to by z nami poszła
Kmini jak się urwać tu od tego gościa
Ameryki chciałaby na

Zwykłe życie jako jedno z marzeń
Kiedy patrzymy na siebie tak oddzieleni barierką pod sceną
Ktoś z nas pomyśli na pewno „Szkoda że nie potrafię tak"
„Mamo

wozić się do głowy by nie przyszło
A kto skąd miał te parę groszy? NNW jak Zip Skład
Ja i moja ekipa robiliśmy tu szumu ciut
Skrecze na szybach i muzyka z

Stałem twardo za marką stąd
Gdy mówili mi marnujesz się chłopak
Robiłem wszystko by to logo wypchnąć na front
W zamian dostałem kopa
Kiedy traciłem grunt

grać moich kawałków jebać to
Nie robię tego dla oklasków to moja podróż semafor
Samochód scena dom i znowu nie ma co ukrywać
Oddałem siebie by moja

Mam swoje zasady. Szczerość a nie prestiż
Wybujanym frajerom nie podaję ręki
Nie chwalę się pieniędzmi licząc swoje pliki
Hajs raperów by nie

to przez ryj mój omija mnie pod blokiem
Nie krępuję się nic wrogi pysk mam po ojcu
I niepodrabialny styl jak kiedyś u obrońców
To ceremonii mistrz wraca

By cierpieć znajdzie się kilka powodów
odchodów bukiet stłumionych powstań
Człowiek zdziwiony że przyszła wiosna
Bosman zapiął pas i wykrzyczał
Kurwa

rodzinę by żyć
Łatwiej jest cudze krytykować rzucać puste słowa
Niż na sukces zapracować
Później łatwiej winić świat za porażki
Trudniej pojąć że

wyglądu rura co się kosi pod rondlem
Jeden z tych co po sztuce w opcji siema ziom graba
Biorę sampel tak o i tu ta synkopa Wow nie dawaj
Włodi nie B.R.O

To jest muzyka miejska od której nie ma odejścia
Ten temat nas pozycjonuje i określa
Ja ją w sobie czuję bity płyną mi w żyłach
I w sumie mnie by nie

spokojny teraz jestem w pobliżu
Pluję w twarz tym co chcieli mnie zobaczyć na krzyżu

Znów się czuję szczęśliwy chcę Ci to dedykować
By opisać to ciężko

To jest historią zrywam z oczu biemo
Dziś dobre chwile milkną w oddali
Bóg pokazał raj by go potem spalić
Z miasta gdzie spadasz z fali
Z miasta gdzie do

rosło latami nie jest słodko
Co drugą noc tu się tłuką butelki
Co drugą noc pod nocnym ktoś traci zęby
Każdy ma swoje grzechy ja też
Ale po latach nie

wkręcają długi film
By każdy dzwonił mając w pamięci ten sztos
Euro dolary złotówki za każdy deal
Nieważna waluta ważne że sieje moc
Stałe kontakty dostawy

Inna wytrzymać by nie była ze mną w stanie
To zdanie jak kilka innych znam już na pamięć
I koleżanki Twoje ta banda od narzekań
Takie mają doświadczenie

mi chuj mówił w czym piorę i co jem
To co wiem spoko jest brat na tyle
By sięgać do lodówki co godzinę
Wolę ser od pieprzonej parówki z Morlinek