Song parody of
młodość
by Astrograjek
Here's where you get creative! Use our cool song parody creator to make a totally new musical idea and lyrics for the młodość song by Astrograjek.
Simply click on any word to get rhyming words suggestion to use instead of the original ones. You may also remove or alter entire lines if needed — when you're done save your work and share it with our community — have fun!
Znów wracam do ciebie serio znów wracam do domu
Znowu dostałem telefon musze wracać do mych ziomów
No bo będzie gruby melanż i gruba afera
Znów wypiłem tyle, że musieli mnie tu zbierać
Bo artyści lubią mieszać, wódka, wino, whiskey, scena
To nie tak, że przez to wszystko chce znowu uciekać
Modle się do Boga żeby spełnić te marzenia
Żeby na podjeździe zamiast audi stała Panamera
Pasja, skile, duży talent przecież suko mam to
Napierdalam na tej scenie tak jak Eric Clapton
Czemu ciągle mi powtarzasz ryzyko nie warto
Nie jestem tą pizdą, która chowa się pod maską
Pasja, skile, duży talent, przede wszystkim praca
Mówisz, że mam farta ja trzy lata zapierdalam
Ktoś we mnie nie wierzy albo wygram albo wygram
Znowu podcinali skrzydła a ja dalej kurwa latam
Pierwsze szlugi i procenty, pierwsze opalane jointy
Pierwszy uśmiech, pierwszy buziak i zawód miłosny
Chciałbym znowu, tak jak wtedy czuć się nieświadomy
Żeby świat wydawał mi się znowu taki prosty
Grałem na pianinie no i wszyscy mi klaskali
Ja versus fortepian na tej całej pełnej sali
Trzęsły mi się ręce ale mimo tego wchodzę
No a gdy zacząłem grać, znalazłem ten spokój w głowie
Nie mogę się poddać, zaszedłem zbyt daleko
Nie mogę się poddać tym wszystkim moim lękom
Zapisuje słowa, by żyło mi się lekko
Zapisuje słowa żeby walczyć z tą depresją
Ale dalej idę to nie tak, że jestem słaby
Tyle gówna tu przeszedłem i nie jestem martwy
Musze już uciekać i pilnować się tej pracy
Rodzę się na nowo gdy napierdalają bassy
Znów wracam do ciebie serio znów wracam do domu
Znowu dostałem telefon musze wracać do mych ziomów
No bo będzie gruby melanż i gruba afera
Znów wypiłem tyle, że musieli mnie tu zbierać
Bo artyści lubią mieszać, wódka, wino, whiskey, scena
To nie tak, że przez to wszystko chce znowu uciekać
Modle się do Boga żeby spełnić te marzenia
Żeby na podjeździe zamiast audi stała Panamera
Pasja, skile, duży talent przecież suko mam to
Napierdalam na tej scenie tak jak Eric Clapton
Czemu ciągle mi powtarzasz ryzyko nie warto
Nie jestem tą pizdą, która chowa się pod maską
Pasja, skile, duży talent, przede wszystkim praca
Mówisz, że mam farta ja trzy lata zapierdalam
Ktoś we mnie nie wierzy albo wygram albo wygram
Znowu podcinali skrzydła a ja dalej kurwa latam
Pierwsze szlugi i procenty, pierwsze opalane jointy
Pierwszy uśmiech, pierwszy buziak i zawód miłosny
Chciałbym znowu, tak jak wtedy czuć się nieświadomy
Żeby świat wydawał mi się znowu taki prosty
Grałem na pianinie no i wszyscy mi klaskali
Ja versus fortepian na tej całej pełnej sali
Trzęsły mi się ręce ale mimo tego wchodzę
No a gdy zacząłem grać, znalazłem ten spokój w głowie
Nie mogę się poddać, zaszedłem zbyt daleko
Nie mogę się poddać tym wszystkim moim lękom
Zapisuje słowa, by żyło mi się lekko
Zapisuje słowa żeby walczyć z tą depresją
Ale dalej idę to nie tak, że jestem słaby
Tyle gówna tu przeszedłem i nie jestem martwy
Musze już uciekać i pilnować się tej pracy
Rodzę się na nowo gdy napierdalają bassy