Lyrics:
Waiting around a crew of thugs
That parade in blue and yelling 'cause
(Whats up? 'Cuz)
Ate by selling drugs
'38 snub in the waist, in case fools lose
the fagget
Lets get dashed and crunk
I was lifted by a precher
So my mom pushed weight
Now I hooked up wit game
Real nigga with flame
He show me cali
Brakuje czasu na Ciebie
Spadamy nieustannie by uderzyć głowami o ziemie
A byli prawie pod niebem
Latali w jedną i drugą
Dziś coraz niżej są przez
Kilka nic
to gonisz ciągle do miejsc w wyobraźni
Których ona nie ma z Wami
Dla odmiany czasem trzeźwieje Twój umysł byś nad ranem
Mógł do kuchni zajrzeć a lodówki nie
I mam chęć by iść na przód stać i spać ciągle
Wstaję rano i mam chęć by iść na przód
A nie w miejscu stać i spać ciągle
Wybieram dłuższą drogę
kijem my na dwóch różnych końcach
Mam wrażenie że robię te rapy tylko po to by tobie zaimponować
I by być kimś w twoich oczach i to tak paradoksalne i
farmazonu pseudo kolesie
Chciał nieświadomie wyzerować nie swój debet
Stracił by ktoś zyskał tak to działa jestem pewien
W krzywym zwierciadle widzi swój
kontrolę zamiast się bawić grą na farta
Przyszłość wierzysz jeszcze że nam się jawi ona w kartach
Przyda się luz przed złością obrona zwarta
By każda stara
love you)
(I love you)
I had dreams of fuckin' a R&B bitch like Mya
When I saw that ass on the front of that King
Read the article in the magazine,
się by szybko dalej
Odebrać co potrzebne w akompaniamencie roszczeń głów
I odebrałem ty i teraz to nie ważne już
Co widzę co spotkałem i co mnie spotka
czy by
Nie wyprawić się na ryby!
Krok po kroku krok po kroczku
Najpiękniejsze w całym roczku
Idą święta idą święta
Krok po kroku krok po kroczku
mało pęgi mam by przez życie pędzić sam
Na razie nie dorobię się na rapie ale słowem się bawię
Trzymam flagę to zaczęło się i trwa w Warszawie
Projekt
podnoszę na duchu Ciebie siebie już nie muszę
Żyje we mnie coś więcej niż grzech wiesz
Zbawienie nie nie nie osądzam Ciebie
Chcę byś był tam ze mną w niebie
W tym bałaganie znajdź dobre nawyki a są
By ukierunkować postać zbłądzono też twą
To zalety niech nie będzie to kierunkowskazem do tunelu
Lecz
teraz wykorzystać chwilę
Sorry że nie wbiłem na ten koncert w sfinie
Ale ledwie żyłem z tym wenflonem w żyle moja mama modli się bo tracę siłę
Ale co byś
by ktoś twoje plany zmienił
Nie pozwól swej nadziei wystawić się na próbę
Jeden pierdolony błąd nie wchodzi tu w rachubę
Nie pozwól na rozróbę gdy ktoś
Kiedyś Górnik na wyjeździe no to mecze tylko w knajpie
Canal plus tylko dostępny czasem by obejrzeć bajkę
Dziś komputer mam w kieszeni mecz
kou leba poto
Pou'w ka fè punchline fòw aprann kole ba poto
Sinon map toujou pase wo wap pase ba poto
Depi'm la pagen but tout shoot ou se ba poto
hej hej
Coś z łotra w sobie mam
W kuchni w kinie w parku i w operze
Hej hej hej hej
Póki fantazje mam
To stracę głowę choćby na spacerze
Gdy zgubię
godzin w autobusie
Wróciłem by w nowy sprzęt się drzeć
Z boksim zacząłem nagrywać 834 chce to mieć
Części mojego życia to wpaliło mi w bit
I nie raz mam
Idziemy przez życie jak by nie miało końca
Pozytywny wiatr mnie na dobre tory wtrąca
Piszę te piosenki no i mogę tak bez końca
Wszystko czego bym nie
ozonowej, skoro prosiłem prezesa, żeby zrobili schabowe
Jakbym tego nie wziął, to I tak by to wziął Sobel
A zabito tyle krów, ile w Chinach ginie w dobę,
poparta faktami
Ty jak nie znasz się na żartach to zamilcz
Gdyby trzystu spartan walczyło wtedy w portkach nie w majtkach
To kto wie czy film by powstał
docenia starań trzymaj się z dala
Bo się postaram twoje życie zamienię w dramat
Zwykła pała pewnie znasz takich ziomeczków
Co dzisiaj bez przeszkód by nóż
Discuss these w by mya Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In