Search results for 'as one by jay z' Page #2,339

Nie całuj powiek
I nie tul rąk
O nic mnie nie proś
W powodzi klątw
I nie rań mnie już więcej
Rannej herbaty
Poranny jęk

Nie mów już proszę
Jak

Gdy mówisz że naprawdę ładny dzień
A w kołnierz ci wilgotne niebo mży
Zastanów się lepiej
Czy zamek twój to nie domek z kart
Gdy myślisz że o cud

Przeogromna ziemio, wyszłaś z Bożych rak
Wykrzykuj radośnie, śpiewaj Mu i graj
Świetlisty księżycu, niebo pełne gwiazd
I ogromne słonce przed Panem

Kiedy się czuję źle
Nic się nie rymuje
Nawet wiersze

Kamele mnie ony
Ludzkie wrony
Z każdej strony
Dziobały by
Prężą barwy
Jam na dzioby podatny

orbity wolej tu
Przeszkody, by wzlecieć dziś są żadne

Nad ziemią ogólnie chyba lepiej jest
Z poprawką na zdrową wyobraźnie
Gramofon odpalaj, grawitacji

Światło zmienia kolor
W butach, w kuli i
W księżycowym dziecka śni
Był czas i Kristina
W ekranowym śnie
Proszę czas by się zatrzymał
Kończy się scena

Kochają ich wszystkie dziewczyny
I wszyscy koledzy z drużyny
A bez nich piłka kopana
Byłaby nie do oglądania

Polscy bramkarze są najlepsi
Nie

Jak za dawnych lat
O zmierzch dziś szukałam gwiazd
Na które czeka cały świat
By kiedy przyjdzie czas
Razem znów przy stole siąść
Gdzieś z dalekich

Biegłam po schodach ile tchu
Mówili, że ja w górę, lecz ja w dół
By się zatrzymać musiałam spaść
Szybując w dół myślałam jak?

A teraz jestem inna

do stóp
Złoto i pereł jasny sznur
Owoce znajdę słodsze niż miód
Za miłość Twoją, życie me

Bo źródło miłości to Ty
Daj mi z niego krople abym mógł żyć

czas

Tyle jeszcze miejsc
Nieznanych czeka nas
Więc idź, więc idź
Klucz do nich znajdź
Przyspiesz kroku tak
By przebyć każdą z dróg
Nim zmierzch, nim

czerwone ma
Że blednie przy nich głóg

Nie mów nic, nie mów nic
By nie spłoszyć chwili tej
Tylko przyjdź, proszę Cię
Z fotografii do Mnie zejdź

Na fali

Chodzą Śmiercie po słonecznej stronie
Trzymający się wzajem za dłonie

Którą z naszej wybierzesz gromady
By w cmentarne uprowadzić sady

Nie chciał

tu i teraz żeby wszystko z siebie dać

Kochać swoją wolność nie ukrywać się
Każdy krok to pasja tańczysz bo tak chcesz

Kochać swoją wolność nie

kocha na ekranie
To bogini mego kina
Mam jej zdjęcie nad tapczanem

Lubię pod ratuszem postać
By się na ludzi popatrzeć
Tam wypalić papierosa
I zamyślić

wiem co mam zrobić nie chce być taki jak oni
Palę z bratem te gibony i rapuje Mała
Chyba nic innego tak mnie nie ratuje Mała
No może po za tym kiedy na

już nie da spać
On szuka cię, on szuka cię by znowu dotknąć ciebie jak
Tak jak właśnie wtedy pierwszy raz

I czy pamiętasz ten zapach co otulał ciebie,

wypiłem już

Czasem myślę że więcej mam
Niż zasługuję by mieć
I tym z Tobą podzielić się mam
Ochotę wciąż chcieć

sie
I wahasz sie co dnia
Koloryw swiat
Z nadzieja wola nas
Zobacz, zobacz
Usmiecham sie I wiem
Ty mozesz tez
Zanurzyc sie w ten sen

Wiec nie byj sie

nie śpieszmy.
Można jeszcze tyle znieść,
Tylko w naszą miłość znów uwierzmy.

Nauczyło się serce serca twego bicia,
Tylko już tak chce bić
I nie trzeba

dobrze będzie nam

A kiedy pokochasz kogoś
Tą miłością szczerą
Daj z siebie wszystko
Nie bądź egoistą
A dobro powróci
Ze zdwojoną siłą

Zanim poczynisz

Martwisz się gdy się misiom dzieje szkoda
Troszczysz się aby nikt nie wąchał smroda
Starasz się by w doniczce była woda
Skaczesz gdy na Twej drodze

rady
Teraz ubieram tą bluzę i to nie z byle powodu
Motywacja na zawsze zabiorę ją do grobu

Ty się nie poddawaj nigdy
Też czasami się wkurwiam
Budzi się

szczery da
Za mało dziś szaleństwa co z rozsądku sobie kpi
A może teraz już jest dobry czas dobry dzień
By wszystkim powiedzieć o nie

Nasze życie to bal