Lyrics:
rozumiem już
Budzę się w nocy i nie rozumiem
Czemu mimo zmęczenia nie śpię
Czemu wszystko stało się trudne
Od kiedy wszystko jest tak nie pewne co
Od kiedy
tak o mnie mówi wolę założyć słuchawki niż słuchać ludzi Mimo że jestem chamska chodź w sumie życie jest bardziej bo dostaję w ryj codziennie i ma w
chcę mieć sukę
Palę hajs ziom wysypuję cukier
Mam go pełno mimo podwyżki
Jestem bogaty słodzę cztery łyżki
Jesteś taka lecisz na hajs
Na walęwtyłki
Polsce by móc widzieć go a nie się z nim zobaczyć
A ludziom to się wydaje takie proste bo nie wiedzą co to znaczy wszystko stracić
On mimo to ciągle
rower Dobry początek tak mimo chodem
Jestem wszechstronny potrafię strzelać potrafię latać i potrafię wyprzedzać
Nadszedł czas odbić dzielnicę przejąć
przeszło mimo nas tak blisko nas
Z melodią w której żalu nuta brzmi
Wracają zapomniane dawne dni
Wpatrzeni w siebie bliscy tak
Szukamy siebie znów
W upartym
Turyści tu spędzają przeciętnie osiem lat
Mimo że jeszcze gdzieś indziej jest piękny świat
Maspeth na Quinsie albo cuda na Jackowie
Też jest cudownie i
mimo wszystko
Gdzieś po nocach się włóczyć w knajpie mieszkać jak w domu
Patrzeć w oczy i wiersze deklamować dziwkom no bo komu
I na mróz i w noc
(skurwysynu)
Jeszcze raz
Jeszcze raz
Oh oh oh w sumie czuje się tu spoko i krzyczę że mimo porażek
Już wygrałem życie moje plany to nie wóda i hajsy ruda i
przytomnie I zmoknę by zrozumieć
Co mówi do mnie
Popatrz jak to jest że ja z całych sił pędzę
Próbuję łapać czas więc
Zaciskam ręce mimo to pośród gwiazd
wynajęty kąt
Może śmiesznie to brzmi
Lecz w tej chwili nie miała już nic
Trzy tuziny złych lat
To co bolało znikło już
Mimo to ból
Jaki ranek taki dzień nie
Czasem nie da się inaczej
Nie poszło po dobroci próbowałeś grać nieczysto
I mimo to jak grochem w ścianę miał wyjebane los
Nie doczekałeś się wygranych
stale
Poprzeplatane jakby krawiec z nas tu szył ubranie
Nie mamy manier ale dla mnie to nie ważne bo
Mimo porażek nie pozwolę by nas zniszczył los
Ciągle
coś przeżyć
Każdy z nas mimo wszystko wciąż musi wierzyć
Żyjemy dla tych kilku dobrych przeżyć
Za sobą mamy tyle ze powinniśmy już nie żyć
Chociaż ten
mimo trudów
Bo jak mawiał mój przyjaciel
By wierzyć nie trzeba cudów widzieć
Dajesz mi siłę której brakuje od dawna
Moja jedyna sułtanka dla serca
wymierać albo zaraz miałbyś konać
Żyjesz wśród ludzi mimo to w głowie wciąż samotność
Każdy krok to skok w zło wciąż masz dość po stokroć
Wszystko wkurwia
Miała w sobie wszystko
Przeżyła każdy dzień
Codziennie na nowo
Nie umiała nudzić się
Wtedy zrozumiałem że to nie wystarczy bo
Mimo samych zalet nie
Uwierz w swoje siły pradawną wyzwól moc
Dołącz do elity potrzebny nam Twój głos
Mimo że się wahasz to wkrótce przyjdzie czas
Zobaczysz czym jest
to cnota, której się wyzbyłem
Teraz łapię niczym hycel te chwile
I mimo, że gdzieś w tle pandemic story
Nigdy bardziej nie czułem się wolny!
Es fuego, es
zdoła zrobić kroku z takim ogromnym ciężarem
Trzyma zdjęcie w dłoni pusta mimo woli
Od płaczu nie stroni umiera bez nich powoli
Bezsilność tegonie da się
Nakarmiłem wykąpałem dziwna sprawa pomyślałem
Że też mi się wydawała w pierwszej chwili taka mała
Wiera wzór oficera
Mimo niewielkiego stażu zna tajniki
regálame un pooocoo
Poco de caricias que me voy a morir
Ando por la calle
En mi mente recordando
Tus caricias y tu mimos
El mundo se detiene
Y pregunto
Baby
pamięci
A mimo tego każdy kolejny wciąż cieszy jak pierwszy
Nie decyduje o tym co mi głowie piszczy i wierci
To może lepiej, a to wszystko takie dziwne
polichromatycznie aż brakuje barw
I pewne ze spłonie mi znów gram
Wolę stać w miejscu niż pójść tam
Nie przypalam się jointem by czuć żar
I mimo wieku tkwi bunt w nas
Discuss these mimo Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In