Lyrics:
swą duszę z dna
Z sideł zła z ciemnych spraw z własnych wad
Miłość ma czad
By stał się ten cud stworzył świat dobry Bóg
By stał się cud ten cud
Lecz
z głośnika melodie prosto z DNA
Zamiast dzwonić do Panny i kupić jej kwiat
Kup se czteropak dzika i paczkę chipsów Lay's
Włóż tę płytę do czytnika
pozostać sam
Sram i wymiotuję już tymi tabletkami
Tama pęka i zalewa bo wysadzi ją dynamit
Czasami nie ma wyjścia z dna sytuacji
Czasami nasi bliscy nie
Original rockers stylee
Mo better Rootz stylee
Z samego dna często lepiej widać twoja twarz niż z bogaczy stron
Stąd lepiej widać twoją twarz (Come
łza
Wciąż nie możemy wygrzebać się z dna
Dwadzieścia jeden lat już przeżyłem i przez ten czas
Dwa światy zobaczyłem wiele sukcesów i rozczarowań
nie wiem sam
Raz jest dobrze raz popadam w ten stan
Pytasz jak u mnie chyba ciągle gram
Bywało różnie dziś odbijam się z dna
Pytasz jak u mnie a ja nie
dzień był nagle piękny
A ona dała drugą szansę mi choć byłem chujem
Życiorys mój wrzucę do kosza dziś i go opluję
Skarbie wyciągasz mnie z dna z którego
grzech jak rdza roznosi się
Seryjny grzech ten z dna naszych serc
Każda podła myśl każdy zły czyn
Cicha nocna czerń energii złej
I każdy grzech jak rdza
Dajesz mi temat a ja przyjmuję tę moc
Może sam o tym nie wiesz ręczę ci że je znasz
Każdego dnia każdej sekundzie rodzą się historię z dna
Może sam o tym
dna sytuacji
Czasami nasi bliscy nie mają o nas racji
Czasami po prostu chcę być sam
Sam na sam ze sobą w otoczeniu ścian
Czasami nie ma wyjścia z dna
spokojny czas
Zaleje me powieki
Może pozbieram z dna
Me rozsypane cząstki
Może wysmyknę się
Ukryję twarz wśród liści
W strumieniu obmyję kark
W strumieniu
jak ptak
Bye bye bye wychodzę z dna
Bez ciebie jest lepiej uwierz
Już dawno wiatr zdmuchnął miłość
Nie powrócę nawet chwilą
Do swych wspomnień
Jeśli
Wiatr wie jak trzeba nacichać
Za oknem mrok się kołysze
Nie widać świata nie słychać
Lecz ja coś widzę i słyszę
Ktoś z płaczem ku mnie z dna losu
szczęścia walczę o tytuł
Choć do pierwszego miejsca jest masa faworytów
Mamy to DNA które wybija z dna
Zmieniają się gracze gra ta sama trwa
Zła karma znów
niż ją znasz
Jak tu żyć gdy ciężko mi podnieść z dna:godność łzy
Nie mam nic prócz kilku chwil
Nie mam nic nawet sił
Jak tu żyć gdy ciężko mi podnieść
Właśnie mnie
Długo to nie trwało
Rozpadła się całość
Starych krat, szablonów z dna
mego morza…
Czasem strach, a czasem lęk
Z czasem już się bałem się
Nawet
ludzi
Że na szóstą muszą gnać
Z wieczora spać a rano wstać
Wstaje słonko oko dzionka cudne
Oko dnia oko dnia
Wstaje słonko prosto z nocy dna
Z nocy dna
Już nie lękaj się o nic, o jutro nie pytaj,
Są słowa jak ptaki, nie wolno ich chwytać,
Nim same z dna serca na wargi przyfruną,
Oswoić je trzeba,
jak głaz
Bądź jak sieć co ciągnie z dna przed siebie leć bądź
Jak ptak bądź jak deszcz bądź
Jak głaz jeszcze raz jeszcze raz jeszcze raz
Spadłaś na
agatą i beatą
Ale o tym cicho sza hehe
Z tobą dzisiaj wzbijam się
Leć przede mną bo tak chcę
Sięgnąć z tobą nieba dna
A ktoś tak robił
Tylko ja
Z tobą
wyciąga z psychicznego dna
Pamiętaj ziom nie znasz godziny ani dnia tej
Miłość do życia często ratuje nas
Dodaje skrzydeł kiedy lecisz na kark
Kolejny raz
Zostawiam pożegnalny list
Kopertę z moim DNA
Dalej po cichutku gra Radio Dalmacija
Zgasiłem światło już
Mówisz białe nie jest złe byle tylko je przespać
Co
wypowiadam paradoksie
Niby jest źle a jednak fantastycznie
Darujcie że to nie brzmi zbyt logicznie
Lecz coś w tym jest co nas unosi z dna
Na każdą z łez
kamieniem z dna potoku
A mnie, kochana, wciąż niespieszno
Pamięci poddać się wyrokom
Tak długo trwa
Tak długo trwa
Nieobecność
Tak długo trwa
Tak długo trwa
Discuss these z-dna Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In