Lyrics:
RPK żołnierzem wysłanym w podziemne zwiady
Nie całe 3 lata tata i zdążyło mi wejść a nawyk
Że nie trzeba siedzieć całe życie w rapie by go czuć
By z nim
dyspozycji większą forsę
Wydałbym wszystko by niektórych zatrzymać koło mnie
Nie byłbym sobą gdyby nie słowa rodziców
O tym by nie cofać się w życiu i zawsze
tym by móc
Pokazać pseudo bogactwo w całej zjebanej krasie
Zdjęcia z wnętrza limuzyny na www naszej klasie pl
Taki twój cel Taki z ciebie jest cwel
By
znienacka z tyłu w głowę
Tak przyjebać mocno że aż czołem w blat kurwa mać
A związki no cóż raczej wiązanki
Od rana na dzień dobry powód dam za free by się
Odpalam startuję unoszę się w górę ponad tą strukturę
Czujesz lewituję i ewoluuje bo ewolucje w sumie porywają jak strumień
Więc frunę na majkach za
I żyje w tym dymie i ginę
I żyje w tym dymię i ginę
I żyje w tym dymie i ginę
I żyje w tym dymię i ginę
I żyję w tym dymie i ginę w tym dymie i żyję
sobie
Bo robię co umiem i lubię co robię
I wcale nielichy jest z tego pieniążek
W sam raz by bez biedy się w świecie urządzić
I starcza mi domu dla swoich
RPK żołnierzem wysłanym w podziemne zwiady
Nie całe 3 lata tata i zdążyło mi wejść a nawyk
Że nie trzeba siedzieć całe życie w rapie by go czuć
By z nim
szarpie nerwy bez przerwy
Uciec stąd chciał by wymazać z pamięci chore historie
Bierze nóż chce sam ustalić werdykt
W ręku zimna stal to już nieco inna
Trening czyni mistrza kiedy ćwiczyć się zaczyna
Wiemy liczy się Drużyna trening wycisk wre lawina
Zdeterminowana siła w eter rymowana piła
Słów które
marzy się byś zmądrzał tylko by chuj Cie trafił
Nie trzeba świecić by mieć w sobie karaty
Jesteśmy źli na tych co jak ozdoba
Pokazują Pysk na Błysk pusta
chcę uciekać od codzienności życia Chciałbym na nowo nauczyć się oddychać
Zniknąć w ciszy by nauczyć się milczeć Słuchać szeptem by nauczyć się słyszeć
I
dostroili się do wirtualnych bomb w realu
I czekam na dzień by lepiej Cię dostrzec
Mruczysz jak kot przez sen jakbyś chciała mnie ostrzec
Niektórzy nie chcą
marzy się byś zmądrzał tylko by chuj Cie trafił
Nie trzeba świecić by mieć w sobie karaty
Jesteśmy źli na tych co jak ozdoba
Pokazują Pysk na Błysk pusta
papier jak crack, jak drwal, ale wege
Ja do tego na niebie, by wypierdoliło w eter
Ale śmiało by powiedzieć można, że ma bekę
Motywacją jest scena, co nie
się w cosplay, by być trochę inny
I biorę głęboki oddech, w nim tlen i spaliny
Znów chodzę tam i z powrotem jak crossfader w midi
I wiszę całą sobotę z
starej świątyni i bibliotece
W tajnej aptece nigdzie nie było recept
Tako Dziad rzecze tako Dziad plecie
Tajnym narzeczem by ci przeminąć losy człowiecze
nie czuje satysfakcji w biurze w lecie
A także by chciał wakacji sam nie tęsknię do słuchawki
Mówi że nie czuję smaku życia po czym zgniótł kulkę w
Gestykulując jak by grał w Nintendo Wii
Jem i idę, miasto przypomina mi jakieś sny
Jest niedziela, pusto jak cholera
Te w kubrakach rozstawione gęściej niż
Odnalazłem sens w betonowych klockach
W betonowych klockach
Firma chciała żebym tutaj klops miał
I każdy koszmar wpisany w koszta
Odnalazłem sens w
Chcesz żyć beztrosko żyć bez zmartwień
Spełniać marzenia omijać placówki karne
Na własnych patentach kombinować by mieć
I mocno w swoich rękach
tańce
Pierdolona żeczywistość znowu wygina im palce
Ładnie kurwa ładnie popierdoliło w głowce
Lepiej zapierdolić w melanż niż pomyślec o lodówce
By nie
w źródłach przesłań
2009 rok w którym wstała bestia
Nadeszła pora by wyostrzyć zmysły
Uwolnić potwora co niszczy umysły
Nie ma co czekać masz pełny
pamiętasz krzyżyk na czole przed spaniem
Jak rysowałaś go by nic nie stało się
A talizmany złamano ale on dalej jest bo nadal idziemy w nieznaną
Kiedy
Discuss these w by mya Lyrics with the community:
Report Comment
We're doing our best to make sure our content is useful, accurate and safe.
If by any chance you spot an inappropriate comment while navigating through our website please use this form to let us know, and we'll take care of it shortly.
Attachment
You need to be logged in to favorite.
Log In