Search results for 'dôle' Page #193

centralny następna sprawa
To nie kasa jakiej nie mam w rękach
Mój majątek nie czeka na lokatach a na dole
Wartość to jest mój dowolny dobry ziomek
Ludzie z

mu się przejść do koleżki po rejonie
Trzaska drzwiami zbiega schodami
Pod kamienicą na dole mija się z małolatami
Jeden spośród nich słowo z nim

będzie czyimś domem
Nie martwisz się gdzie potem trafisz
Bo twoim światem jest twój potomek
Gdy idziesz z nim w swoją stronę
I swoją dolę masz w swoich

pokusie stale mam ją
Nie rób baranem pasterzu bo możesz też być na dole
Jestem jak amen w pacierzu skoro najlepszym na koniec
Jestem jak amen w pacierzu

przeminął kiedy moja kolej
Ile zostało mi płyt co będzie po nas ziomek
Ten chłód gdzieś na dole wolę być tam niż upaść
Żyć z pasją do bitu niczym szczęka do

Gdy stwórca wszelkiego istnienia
W niebieskim mateczniku zaległ
W dole pęciu zmyliwszy pogonie
Ulicami kamiennego miasteczka biegnie
Do drzwi

naboje do bluby przebojem napoje te chmury
Na stole na dole bibuły
Bo blanty mnie nie trują jak nigdy mnie nie truły
Tu mi skrusz to jaramy
Ziom ty ciągle

Siądziemy razem na księżycu
Albo gdzieś wyżej kto to wie
Porozmawiamy tak o życiu
Które w dole dalej toczy się

Dokoła będzie cisza błoga
Której nie

te które są piękne jak kwiat
Przed życiem czoła chylę za setki bezbłędnych rad
I mam daleko w dole tych wszystkich którzy są nad
Bo nie ma nikogo do

tańczymy na stole
A puste kieliszki lądują na dole
Wyciągasz mnie stamtąd za rękę
Nim ktoś życzliwy wezwie ochronę
Biegniemy przez moment ulicą
I śmiejesz

planety
Daleko tam na dole
Przecież musi ktoś rozdawać karty przy stole

Pomyśl Joshua bo odpowiedź jest prosta
Wolna wola u chaosu podstaw
Z wolnością jest

wcześniej zły moment mnie dopadł
Tbilisi pierwszy czerwca zabawa
Kolejka linowa w dzień dziecka się urwała
Byłem na dole na szczęście nie na górze
Widoku ciał

tłumaczy że chce do Karola z pizzy
Z twarzy był podobny zupełnie do nikogo
Jednak ubrany na brązowo fioletowo
Na górze ma mieć sweter a na dole na dresowo

jeszcze w szkole
Moje uczucia dziś są gdzieś na dole
I wolę nie wchodzić w tą grę bo nagapiłem się już dość
Jak wciągasz koks i staczasz się jak Kate Moss

gallardo
I to nie ja za nią się obejrzę tylko ona za mną
Anioły nad głową a harem na dole
Improwizuję jakbym był Michałem Aniołem
To będzie chore jak w porę

sny
Na górze fiołki na dole my
Obcy w tłumie defiluje z nurtem rzeki
Widzę tamto lato spod opadłej powieki
Wiem minęły wieki i nic już nie jest pewne

syfu fałszywych wspólników ściemnionych zawodników
Tu gdzie życie pisze samo swoje scenariusze muszę zadbać o swoje żeby nie być na dole
Ćwiczę

kurwom za ruchanie
Już nic nie kupisz w bramie teraz dilerzy na nowych osiedlach
Stróż siedzi na dole dzień dobry panie lecz nigdy nie pytaj o numer piętra

góry drogie restauracje na dole znów nie ma co jeść
Bóg wasz ukochał demokracje niewolnikom wpaja stres
Wiesz że w oczy razi wszechświat może wystarczy

duhy
Nemám čo iné robiť, živí ma len hudba
Žijem v noci ako upír, stokujem na pumpe
Keď jazdím, tak dole okno, pomaly po hoode
Podávam si ruky ako

prosto od nas dla was
Sprawa jasna scena wcale nie jest taka
Ciasna tu na dole w 100% inicjatywa własna
Słychać hałas od Szczecina aż do Jasła
Hardcorowy

Jak szaleni tańczymy oboje i nie mogę złapać tchu i łapię paranoję
Unoszę się nad tłum co zostaje na dole i chyba znów gdzieś łączą się nasze dłonie

Tam w dole niewątpliwie coś jest
W porcelanowym kopcu świetlistej wieży z pereł
Pod najcichszym z dachów tam po środku niewątpliwie ktoś jest
Siedzisz

kiedy tonie człowiek
Ty mu nie pomożesz bo nie znasz tego na sobie
Wystawiam rękę dla tych co na dole
Bo może niewiele wyżej jestem a mam oczy zamydlone