Search results for 'dôle' Page #185

odpalam flakon z alkoholem
Ona mówi polej później mówi dolej
Chwile potem zlani potem raz na górze raz na dole
Ej jeśli pasywny to tylko kwadrat z widokiem

jeszcze w szkole
Moje uczucia dziś są gdzieś na dole
I wolę nie wchodzić w tą grę bo nagapiłem się już dość
Jak wciągasz koks i staczasz się jak Kate Moss

psát knihu a neumět číst
Nech se víst dál, synu i já jsem někdy dole
Ale dál jsem vsunul svojí mysl někam, kde je svět
Trochu v klidu nevidět

przeminął kiedy moja kolej
Ile zostało mi płyt co będzie po nas ziomek
Ten chłód gdzieś na dole wolę być tam niż upaść
Żyć z pasją do bitu niczym szczęka do

was wszystkich wbijamy

Szczerze? Pierdolę mydlaną operę
Szczerze? Na dole nie znaczy być zerem
Przyjdzie dzień gdy medialne dziwki wymiękną
Powrót do

gdy na dole w szkolnej szatni
Wyjdę na solo pierwszy konflikt załatwić
Wariacka młodość mistrzowskie beztroskie czasy
Zaraz zauważę ją choć od pierwszej

syfu fałszywych wspólników ściemnionych zawodników
Tu gdzie życie pisze samo swoje scenariusze muszę zadbać o swoje żeby nie być na dole
Ćwiczę

dziewczyny jak tańczą mi na rurze
Raz na dole raz na górze miasto nie jest duże
Kamery obserwują to co robią ludzie
Otwiera się brama wjeżdżam na podwórze

jeszcze w szkole
Moje uczucia dziś są gdzieś na dole
I wolę nie wchodzić w tą grę bo nagapiłem się już dość
Jak wciągasz koks i staczasz się jak Kate Moss

Jak szaleni tańczymy oboje i nie mogę złapać tchu i łapię paranoję
Unoszę się nad tłum co zostaje na dole i chyba znów gdzieś łączą się nasze dłonie

taksówki
Którą porwałem razem z nim i stoję na dole z flaszką wódki
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta by poczuć smak życia
Odwrócił się

zdania me
W dupie na stałe całe zaistniałe zamieszanie mam
Wyjebane na chore paranoje po całości
Pierdolę co leży na dole mojej hierarchii wartości na

Na

żebym podrzucił towar
30 za gram nie mówił za drogie
Choć to mnie zdziwiło wróciłem i wziąłem
Spod bloku na dole ruszyłem cierpem
Instynkt dawał znać lecz

pracuję na swoje
To co kiedyś było szczytem teraz jest tylko na dole
Dzisiaj nie staję na głowie już a i tak robię to dobrze
Chciałeś do kogoś porównać mnie

Ta DAB

To był zbyt długi dzień
Spisałem go na straty wracam już do chaty więc
Myślałem że za chwilkę będę siedzieć z drinkiem lecz
Jeszcze na dole

powiedział że nigdy nie będziesz w ciąży
Padł strzał posypały się plany
Wątpiłaś w siebie może nawet i w was chwilami
I żeby nie bić się z myślami tu w dole

Na dole sprzedają śmierć żeby dobrze żyć
Na górze sprzedają sen by spokojnie kraść
Ja na bloku miliony pokus nie miałem nic
Dzięki Bogu dożyłem mordo

naboje do bluby przebojem napoje te chmury
Na stole na dole bibuły
Bo blanty mnie nie trują jak nigdy mnie nie truły
Tu mi skrusz to jaramy
Ziom ty ciągle

te które są piękne jak kwiat
Przed życiem czoła chylę za setki bezbłędnych rad
I mam daleko w dole tych wszystkich którzy są nad
Bo nie ma nikogo do

tańczymy na stole
A puste kieliszki lądują na dole
Wyciągasz mnie stamtąd za rękę
Nim ktoś życzliwy wezwie ochronę
Biegniemy przez moment ulicą
I śmiejesz

hore dole je uh uhm
Dostávať veci zadarmo je fajn
Byť v labeli čo je na vrchole uh uhm
A to aký to je nemáte ani šajn

Cejtím se dneska super
Můj

Gong!
I jeszcze raz!
Przyjechał cyrk
Cyrk wita Was
Oklasków huk
Artystów kwiat
Przyjechał cyrk
Hip, hip hurra!

Fruwają trapezy a w dole żonglerzy
Talerze

a na dole cień ciebie
Cięcie nie minie cię, idziesz po więcej
W tę ciemną dolinę, to nie patrz za siebie
Typie

Nie wierz nikomu, kiedy mówisz, że nie

się zaczyna, to i ja zaczynam rozmyślać nad jego końcem
A jak jestem w dole, to biorę se worek, choć to nie pomaga w ogóle
Na krótką chwilę pomaga