Search results for 'regrets by murs' Page #107

nie ma
Miejsce na labirynt i na głowę kamień
Obcy mur z obcym murem graniczy
Na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba

A oni tam zboże sieją

dać
Chwyć za miecz by się bić
Nie bój się za mną idź
Kto gotowy
Gotowy
Gotowy Gotowy
Dzisiaj na wszystko mnie stać
Powiedz czy to nam się uda
Będziemy

lekaj sie nie
Nie pozwole by cos zlego stalo sie
Jestes jeszcze tak bezbronna
Tak niewinna i uspiona szumem fal
Wymodlona wyteskniona
Bog mi zeslal Ciebie

czasu

Załóżmy że ten drań I cham
Wnet walnie głową w mur
Lub własnoręcznie sobie sam
Zawiąże mocny sznur
Załóżmy że nim w niebie bóg
Powoła go przed sąd

przenajświętszym mieście zaśpiewam opowieść
O tym jak Chwałę Bożą wielbiący wielmoże
By Boże krzywdy pomścić ruszyli za morze
A prowadził ich wszystkich Piotr

to
Ja wiem że wciąż burzę mur by zrozumieć że się znajdzie ktoś
I czuje to jak ja bez wkładu wysiłku i trudu
I właśnie po to to robię dla swojego ludu

Chłopak odpal wyobraźnie i dalej idź przed siebie
Twoje życie jest cenniejsze niż święcące kamienie

Każde słowo wbite w mur wiesz ma tyle znaczenia
Tyle co

prawda

Kazdego ranka wstaje by zapomniec co bylo wczoraj
Gasi plomyk w sercu bo chce ywolac w nim pozar
Dekonstruktor czasu ktory przełamał wskazowki
Za

Wyszedłem z piekła by znaleźć tam odpowiedź
Tylko na chwilę zamiarów nie mam złych
Chodzę po niebie nałóg dał znać o sobie
I niedopałkiem spaliłem raju drzwi

Potraktuj mnie na serio
Ach nie męcz mnie
Ach nie dręcz mnie
Miłości dowód złóż

Tak kocha się na mur
Zwariuje i zepsuje chór
Ty taki przecież nie do ludzi

gdy ciemno
Tylko szkoda że smutek wtapia się w moją codzienność
Chce czegoś co niby jest tak blisko mnie
Ale niewidzialny mur ogranicza mój cel
Chyba

Kto na życie tu patent ma
Ten wie bez pudła jaki obrać kurs
Komu dać kiedy brać z kim pić do dna
Do kogo warto szczerzyć się by jakoś wyjść na plus

Gajan kawar mur raj ghar juanam payo jaisaan
(He was born in the kingdom of Gaj Singh)
 
Maar sahayi gaj motiye navagadh ghudya dishan
(His kingdom

Czegoś na kształt granatników
Skorzystano też z górników

Którzy podkop wydrążyli
Pod sam mur i wysadzili
Wróćmy teraz do Zygmunta
Co dbał o te co miał

Co chwile gdy dotykam chmur a za chwilę spadam w dół
Chór moich pragnień śpiewa „Chuj z tym wszystkim"
Przede mną mur czuje przeszywający ból
Leżę na

przeminiemy my Eminemy z podziemia mroku
Mam se dać spokój zaprzestać lotu lecz zbieram focus
By zrobić fuzję rozjebać w chuj jak Vegeta z Goku
Scena w szoku

mam one są niczym
Przyczyn nie zliczysz nie starczy ci linijki nie zmierzysz moich
Ambicji chodź chce być kimś zwykłym
Na tyle bystrym by nie być w tyle

W drodze do twych uczuć biję głową w mur
W alegoriach między wierszami szukam prawdy słów
W noce monologów gdy spokojnie śpisz
Bezskutecznie dobijam

Polski broadside

Ktoś nam przez mur krzyknął
Dziś na spacerniakach
Gliny postrzeliły
Jasia Narożniaka

Jasia znajomego
Co za ludzie podli
Trzeba by za

ranić (jestem więźniem)
Którego złapali się nie bali
Stali zerkali czekali aż zaczerpnę się fali po to by mnie omamić
Prowadzić ścieżkami gdzie trudno z

dym
Śpiewał że czas by runął mur
Oni śpiewali wraz z nim

„Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany połam bat
A mury runą runą runą
I pogrzebią stary

nie maluje Disney gdzieś za rogiem czeka koniec
Dlatego pokaż Altereggo niech zobaczą na co Cię stać
Masz tylko jedno życie co by się nie działo leć tam

na noc

Gdy zaryczą motory to puszczają zawory
Nagle rodzi się w tobie tur
Gdybyś ty na motorze siedział tam na tym torze
To byś wygrał na pewno na mur

Nie wiem o co lecz z przyjemnością
Ale nawet drzazgi nie włożę tam echem
W mur szary niezmącony ludzkością

Nade mną mgła tuż na sercu się kładzie
Gęstą